poniedziałek, 1 września 2014

Wybrani. Niezbędnik nocnej szkoły.


Witam Was wszystkich, w tym jakże cudownym dniu. Jest godzina trzecia po południu. Zza okna straszą chmury, które jak widać złączyły się w cierpieniu, z nami uczniami, w żałobie.
Nie bawi mnie ta data. Ani trochę. 1 września. Jedyna dobra strona, tej sytuacji to, że znowu spotkałam się z moją klasą. Było mega pozytywnie, dlatego myślę, że jakoś przetrwam.. Jednak, gorzej, bo 1 września oznacza nadchodzące powodzie prac domowych i wielkie tsunami sprawdzianów. Nie wspominając o trzęsieniu ziemi po zebraniu rodziców. To dzień, w którym wszędzie na ulicy widzę te okropne, zapowiadające kataklizm, stroje galowe. Podają Ci listę i mówią: tak przez kolejne 10 miesięcy będzie wyglądać Twoje życie. Od poniedziałku do piątku będziesz się zrywać skoro świt i gnić z nami, minimum do godziny dwunastej. Ale nie przejmuj się, kolejne godziny też nie będą wolne! Zadamy Wam kupę prac domowych oraz sprawdzianów. Jesteś już szczęśliwszy? Mamy nadzieję, że nie. My, szaraczki jednak wiemy swoje i rzucamy wyzwanie pochrzanionym terminom, wraz z kalendarzem ucznia Nocnej Szkoły. Już Wam łyso?

Nie bierzcie do serca mojego zgryźliwego wstępu. Żartuję sobie. Tak naprawdę zabierają nam jeszcze weekendy. Ale przejdźmy już do sedna. W zeszłym roku starałam sobie wszystko notować w zeszytach lub na kartkach. Wszystkie daty miałam zapisane. I to był błąd. Każdy termin miałam w innym zeszycie, w gąszczu notatek. Jak ogarnąć szesnaście przedmiotów, pamiętając, "a wtedy i wtedy to mam sprawdzian, a jeszcze wtedy to mam kartkówkę, ale trudniejszą niż ten sprawdzian". W tym roku postanowiłam postawić na kalendarz. Zaczęłam się powoli rozglądać, za czymś, gdzie mogłabym umieścić wszystkie daty i notatki. I żeby było to przejrzyste dla oka. Problem w tym, że za trzy miesiące musiałabym wydać kolejne trzydzieści złotych. Niezły interes, jeśli ma się forsy jak lodu. Wtedy znalazłam TO na stronie Empiku. Pierwsza myśl: znowu próbują naciągnąć na kolejną głupotę, fanów serii. Mimo to, chciałam zobaczyć go na własne oczy, żeby nie było, że się uprzedzam. Udałam się więc do salonu Empiku. Nie wiem, czy mogę nazwać to objawieniem, ale Niezbędnik Nocnej Szkoły, to naprawdę świetne rozwiązanie.

Niezbędnik obejmuje: wole miejsce na plan lekcji (pierwszy i drugi semestr), miejsce na krótkie notatki z każdego dnia (oraz cała strona na notatki z całego tygodnia), parę cennych rad dotyczących nauki oraz najlepsze: krótkie opowiadanie zatytułowane "Dzień w którym zgasły światła" C.J. Daugherty.


Opowiadanie skupia się na wydarzeniach, które miały miejsce jakieś pięć lat przed tymi, opisywanymi w Wybranych. Narrator ukazuje nam punkt widzenia Isabelle (dyrektorki szkoły), która teraz jest mi bliższa obrazowi człowieka, który również popada w stres i ma swoje zmartwienia. W opowiadaniu nie znajdziecie Allie, ale będą inni, których już znamy, tylko trochę młodsi. Nie wiem, co mogłabym powiedzieć więcej, niż to, że czytało się przyjemnie, aczkolwiek za krótko. Z opisu wynikałoby, że rzeczywiście będzie to OPOWIADANIE, a jednak to był tylko krótki smaczek, który tak naprawdę nie ma znaczenia dla fabuły Wybranych. Polecam, jeśli ktoś potrzebuje porządnego kalendarza, no chyba, że naprawdę jesteście ciekawi tego opowiadania.
Dla tych, którzy nie mają w planach zakupu Niezbędnika i tak mam dobrą wiadomość: nie martwcie się, ponieważ jeszcze tylko półtora miesiąca, a w księgarniach ukażą się "Zbuntowani". Okładka moim zdaniem jest cudowna (jezu, chcę mieć ją już na półce i przeczytać!), taka mroczna i chyba przewyższa tej z pierwszej części!

                                                                                                                Pozdrawiam,

9 komentarzy:

  1. Z książką się jeszcze nie zapoznałam, ale z tego co przeczytałam to powinnam tego żałować. Niezbędnik niestety raczej nie dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje przemyślenia o szkole są identyczne do twoich. Czy kiedykolwiek nauczyciele przestaną dręczyć pracami domowymi i sprawdzianami, a zaczną uczyć ciekawych rzeczy? Wydaje mi się, że nie :/
    Okładka "Zbuntowanych" jest przecudowna. Muszę nadrobić trzeci tom, skoro już planowana jest premiera czwartego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem na razie przekonana do tego kalendarza, może jak zobaczę na żywo to zmienię zdanie. Niemniej Paulina jest miłośniczką tej serii, więc może się skusimy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomimo że seria mnie zaciekawiła, po tę pozycję raczej się sięgnę. Nie potrzebuje takiego kalendarza. Czekam z 4 tom :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kalendarz nie dla mnie tym bardziej, że nie znam tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kalendarz nie jest dla mnie. Znając życie najpewniej bym go zgubiła, albo o nim zapominiała i dalej robiła notatki w zeszycie, lub, co w moim przypadku najbardziej prawdopodobne, na nadgarstku. Ale na czwarty tom czekam równie niecierpliwie jak Ty. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda mi kasy na niezbędnik, mam nadzieję, że będzie można to opowiadanie przeczytać na internecie lub kupić osobno. Książki jednak nie mogę się już doczekać, bo jestem wielką fanką serii. Odliczam dni do polskiej premiery! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wstęp genialny! Czytałam "Wybranych", fajna książka, niedługo zamierzam zapoznać się z kontynuacją. A post świetny, aż chciałam pobiec po "Niezbędnik..." do księgarni:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Może to głupie ale mam takie pytanie odnośnie niezbednika . Otóż o co chodzi z tym niech niezbędnik będzie twoim kluczem . O co chodzi z tymi liczbami ?

    OdpowiedzUsuń