Tytułowa bohaterka, Carrie White jest dziewczyną pochodzącą z biednego domu, gdzie wiara jest najważniejsza. Mieszka z mamą, która jest krawcową (przynajmniej według filmu). Brzmi normalnie? Ale tak nie jest. Jej matka nie jest po prostu pobożną gospodynią domową. Ona ma obsesję na punkcie religii i chce ocalić córkę od najmniejszego grzechu. Powoduje tym samym to, że Carrie boi się własnego cienia. Niczego nie ułatwia to jej również szkoła w której rówieśnicy się nad nią znęcają. Pewnego dnia właśnie w szkole dochodzi do "incydentu", po którym znowu dziewczyna zostaje skrzywdzona i upokorzona.
We wstępie wspomniałam, że myślę iż dobrze postąpiłam nie czytając książki. Dlaczego? Bo już sam film miał duży wpływ na mnie. Jako horror spełnił swoje zadanie i w chwili obecnej w głowie mi siedzą straszne obrazy tego jaka była matka Carrie, jej rówieśnicy i do czego oni wszyscy swoim zachowaniem doprowadzili. Od pierwszej sceny już współczułam głównej bohaterce. Każdy z nas pewnie nie raz poczuł jak złośliwi i okrutni potrafią być inni ludzie, ale ta dziewczyna przeżywała to przez cały okres swego istnienia. Płakać mi się chciało kiedy widziałam co Ci ludzie z nią wyprawiają i szczerze mówiąc nie dziwię się, że lekko mówiąc w końcu nie wytrzymała psychicznie.
I w tym momencie dość smutasów, przejdźmy do konkretów: uwielbiam grę aktorską Chloe Grace Moretz i Julianne Moore! Chloe miałam okazję już oglądać w filmie "Pozwól mi wejść" (2010) i "Mroczne Cienie" (2012), natomiast te z Julieanne widziałam tyle, że długo bym musiała wymieniać. Ale skupmy się na chwilę na młodszej z aktorek. Zwykle nie przepadam za tak młodymi (w moim wieku, ale chyba rozumiecie co mam na myśli) aktorkami, bo zwykle są po prostu do bani. Natomiast Moretz rzeczywiście potrafi grać, pomimo tak młodego wieku i świetnie się spisała w roli nieśmiałej, a jednocześnie skrywającej moc Carrie. Natomiast Moore była świetna w roli (nie szczędząc słów) dość psychicznej matki. Po za tym urzekła mnie postać Tommy'iego Rossa, który był jakimś promykiem w tej przerażającej historii.
Ogólnie film bardzo mi się podobał, ale naprawdę "rozsadza banię" i nie wiem czy zdecyduję się przeczytać książkę (nadal nie skończyłam Rage, bo to co się dzieje w głowie głównego bohatera mnie odrobinę przeraża, a zarazem fascynuje). Ktoś rekomenduje?
Ogólna ocena: 7.5/10
W następnej recenzji poznacie moją opinię na temat Shirley, którą już ładnie zaczęłam czytać i jak na razie mi się podoba. Postaram się przeczytać ją jak najszybciej mimo tak dużej ilości stron. ;)
Tak przy okazji - pewnie zdążyliście zauważyć, kolejna zmiana wyglądu bloga. Tak, wiem jestem jak ten kameleon. xD Niestety należę do osób, które nudzi monotonia, szczególnie jeśli jak w moim wydaniu zrobienie ładnego wyglądu bloga wychodzi dość nieudolnie. ;) Mam nadzieję, że się Wam spodoba, tak jak mi.
Aktorsko rzeczywiście fajnie to wypadło, też byłem pozytywnie zaskoczony :) Gdyby nie te nieszczęsne ostatnie 20 minut seansu, byłby to dobry film. A tak... sam oceniłem o dwa oczka niżej. Książkę też opisałem - jeśli jesteś ciekawa, wpadnij na stację ;-)
OdpowiedzUsuńPod koniec rzeczywiście zabrakło tego klimatu. Wszystko działo się trochę zbyt szybko.,
Usuńmam w planach książkę, ale nie z powodu samej zasady "najpierw książka" - po prostu ja w ogóle nie lubię filmów, ciężko mi wysiedzieć 2 godziny bez ruchu. film musi być naprawdę genialny, żebym przynajmniej raz nie pomyślała "ciekawe ile jeszcze".
OdpowiedzUsuńa potem pewnie obejrzę ekranizację, ale raczej tę starą. preferuję starsze wersje.
Ja tam nie siedzę jak truś przy filmie. Wiercę się. :D A tak na poważnie, ja osobiście uwielbiam oglądać filmy.
UsuńRzadko robią remake'i, osobiście widziałam tylko dwa? Czasami zdarza się, że to nowsza wersja jest lepsza. Nie wiem jak ma się to z Carrie, muszę dopiero obejrzeć starszą wersję. :)
Książkę kiedyś miałam w łapkach, ale odłożyłam ją bez przekonania. A jeśli chodzi o film, to nie przepadam za ekranizacjami. Choć może po twojej recenzji się jednak skuszę;)
OdpowiedzUsuńNie przepadać za ekranizacjami? Ja je uwielbiam! Co prawda nigdy nie jest to wiernie oddane książce, ale fajnie jest obejrzeć inną od pierwowzoru wizję reżysera.
UsuńO, może się na niego wybiorę:)
OdpowiedzUsuńWygląd super^^
OdpowiedzUsuńNie czytałam ani nie widziałam, bo najpierw chciałabym zapoznać się z ksiązką, anie wiem czy mam dość odwagi ;d
Nie oglądałam jeszcze tej wersji, ale stara ekranizacja "Carrie" zawsze wywołuje u mnie palpitacje serca. Jest przegenialna. W przypadku tej nowej ekranizacji, mam wrażenie, że wybrali zbyt ładną aktorkę jak na Carrie. Ta "starsza" była idealnie dopasowana ;).
OdpowiedzUsuńMmm muszę obejrzeć starszą wersję. Chloe i może brzydotą nie grzeszy, ale udowodniła już nie raz, że się dobrze sprawdza w horrorach. :)
Usuńja czytała, ale nie oglądałam. Ale musze to zrobic ! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nie czytałam, ale podobnie jak Ty czekałam długo na ten film, ale w moim najbliższym mieście jeszcze go nie grali i czekam, aby obejrzeć onille.
OdpowiedzUsuńJa nie mam w sobie tyle odwagi żeby obejrzeć ten film
OdpowiedzUsuńNie jest tak źle. Mimo, że rzeczywiście niektóre sceny są straszne to myślę, że jednak warto. :)
UsuńFilm bardzo mi się podobał, ale nadal żałuję, że nie czytałam książki!...
OdpowiedzUsuńNiedawno zakupiłam książkę, lecz film również muszę obejrzeć.
OdpowiedzUsuńChciałabym obejrzeć ten film i zapewne to zrobię - szczęśliwie mam książkę już za sobą, więc teraz czeka mnie zderzenie moich wyobrażeń z wyobrażeniami twórców.
OdpowiedzUsuńOglądałam starą wersję filmu oraz czytałam książkę, więc jestem pewna tej ekranizacji. Ciekawe co z tego wyszło, niedługo sobie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńteż mam ochotę go obejrzeć :))
OdpowiedzUsuńKsiążka świetna, chociaż film... nie wiem, czy zdecyduję się go obejrzeć. Nie pasuje mi Chloe w roli głównej - Carrie była brzydka, gruba i przyszczata. Tak więc... nie wiem.
OdpowiedzUsuńDziewczyno, czytaj tę książkę :D!!!
OdpowiedzUsuńW ogóle to jakim sposobem miałaś czelność oglądać ekranizację bez wcześniejszego przeczytania pierwowzoru ;p!? Wstydź się ;)!
Pozdrawiam :)!
Melon