wtorek, 14 kwietnia 2015

Jak radzić sobie z kryzysem czytelniczym?

Otwierasz książkę. Tak po prostu. Jak zawsze. I próbujesz czytać i nie możesz. Próbujesz, ale zaraz boli Cię głowa, jesteś zmęczony, niewyspany i w ogóle to kalarepa. I got bad news to you: to może być kryzys czytelniczy.

Co to jest "kryzys czytelniczy"?

Okej, wszyscy wiemy o co chodzi. Jeśli nie wiemy:
Kryzysem czytelniczym nazywamy okres kiedy czytamy mało, mniej niż kiedyś, albo w ogóle. Nie chodzi, o to, że mamy mniej czasu. Chodzi o to, że zauważamy to u siebie, że mniej czytamy i nam to przeszkadza (a cholera powinno).

Kryzys czytelniczy jako usprawiedliwienie

Zacznijmy od tego, czy coś takiego w ogóle istnieje? Wszyscy uwielbiają usprawiedliwienia. Nie będę hipokrytką. Też mówiłam, że go mam. Jednak, nawet jeśli istnieje, to zbyt wiele ludzi używa go jako wymówki. Czasami najzwyczajniej w świecie, nie chce im się ruszyć dupy z przed komputera bądź telewizora. Ale nie, to nie lenistwo. Bo przecież to logiczne! Jestem molem książkowym, przecież mogę mieć kryzys jak inni ludzie. Może jeszcze prokrastynacja?

Przyczyny

Legendy są różne. I opowieści. Nawet wielcy uczeni podają różne powody. Jednak nie wiem, co oni mówią. Pewnie jakieś mądre rzeczy. Jednak ja wolę przypadki z życia wzięte, ewentualnie zasłyszane w zatłoczonym autobusie:

1. Kac książkowy
Bardzo częsty powód. Jakaś książka zachwyciła Cię do tego stopnia, że już więcej nie zniesiesz. Czasami też po prostu książka była gruba i cały czas akcja pędziła do przodu (Saga Pieśni Lodu i Ognia?). W każdym razie, osoby, które to przeżyły, twierdzą, że muszą sobie zrobić przerwę od książek, aby przetrawić to co właśnie przeczytały.

2. Nie mam czasu
Proste. Wyszedł właśnie nowy odcinek tego serialu, co go tak lubię. A w telewizji znowu idzie Kevin. To święta, muszę go obejrzeć!

3. Szkoła
Za dużo nauki. W tym tygodniu mam aż dwie kartkówki.

4. Chce mi się spać
Jestem zbyt zmęczona, żeby teraz czytać.

Okej. Teraz poważnie. To wymówki, nie przyczyny. Przyczyny często leżą w Twojej głowie. Nie mam na myśli nic złego. Czasami, może być to trudny moment w życiu i nie masz ochoty na nic. Nie tylko na czytanie. Głupia kłótnia, a potrafi odebrać siły witalne na cały dzień. Książki może i zabierają nas w inny świat, ale rzeczywistość też potrafi wciągnąć. Przyczyną może być zdrowie: zły sen, złe odżywianie, stres. Wierzcie lub nie, ale zdrowie fizyczne i psychiczne wpływa na wszystko: nawet na chęć do czytania.

Wymówki

1. Kac książkowy - rozumiem, nie trzeba lecieć na złamanie karku, bo "muszę przeczytać 52 książki w tym roku". Książka książce nie równa. Jedna to lekkie gówno, a inna zmusza do refleksji. Kiedy Twój kac trwa pół roku, to chyba już nie jest kac?

2. Nie mam czasu - masz i to mnóstwo. Każdy ma go tyle samo i zdarza się, że osoby dużo bardziej zajęte czytają bardzo dużo. Wyjątkiem może być nocny dyżur w szpitalu. Albo matura. Wtedy lepiej zajmij się tym co ważne, książki poczekają.
Po za tym: 80% nastolatków dojeżdża do szkoły. Tak samo z dorosłymi i pracą. W komunikacji miejskiej wolno czytać. Nawet jeśli jedziesz tylko 10 minut, to możesz być nawet o te 10 stron do przodu.

3. Szkoła - jesteś najpóźniej o 17 w domu (chyba, że gdzieś pójdziesz, ale mówimy o normalnym powrocie ze szkoły). Na naukę potrzebne są max 3 godziny. Do 22 masz jeszcze trochę czasu, prawda?

4. Chce mi się spać - zacznij się wysypiać - będziesz mieć więcej energii. To samo się tyczy jedzenia - badania mówią, że jedzenie głupich chipsów powoduje ospałość.

Jak sobie radzić z kryzysem czytelniczym?

1. Przeczekaj - jeśli problem siedzi w głowie to daj sobie trochę czasu. Nie męcz się czytaniem. Przeczekaj, uporządkuj swoje życie, zacznij dbać o siebie.

2. Przeczytaj coś lekkiego - sprawdziłam sama i muzę powiedzieć, że działa. Kiedy czytasz coś niewymagającego myślenia, Twój mózg po lekturze, aż będzie prosił się o przeczytanie czegoś wartościowego, żeby nie tracić czasu na słabe książki.

3. Wróć - przeczytaj po raz kolejny jedną z ulubionych książek. Ja często wracam do Harry'ego Pottera i Więźnia Azkabanu. Świetna książka. Jest w niej dużo przygody, trochę dramatu, a  przede wszystkim nadziei.

4. Zmotywuj się - przeczytaj recenzję, która naprawdę zachęca do przeczytania książki: TUTAJ, TUTAJ lub ją po prostu obejrzyj: TUTAJ i TUTAJ.


Jakie jest Wasze zdanie? 
Macie czasem "kryzys czytelniczy"? Jak sobie z nim radzicie? 

13 komentarzy:

  1. Ostatnio i mnie dopadł kryzys czytelniczy spowodowany skończeniem Miasta Niebiańskiego Ognia, czyli zakończenia serii Dary Anioła. Długo byłam przeciwna rozbudowaniu trylogii o kolejne trzy tomy, śle po przeczytaniu Diabelskich Maszyn na nowo udało mi sie znaleźć w sobie radość z czytania, niestety MNO zrobiło mi w głowie mętlik i złamało serce.
    W dodatku teraz matura i czytam głownie lektury, ale czasem robię sobie przerwę, w nagrodę za ciężką pracę, i mój "kryzys czytelniczy" znika :)
    Tak jak napisałaś również lekkie i cienkie książki są dobre na ten czas. Sprawdzone także przeze mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Post rewelacyjny - pomysłowy, pisany pół żartem, a pół serio i przede wszystkim pomocny, a nawet troszkę motywujący, by wyrzucić wymówki w kat i ruszyć pupę sprzed komputera i sięgnąć po książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj kryzys książkowy... coś o tym wiem :D Ostatnio miałam z nim styczność. Gdy sięgałam po jakąś książkę, zaczynałam ją czytać, ale strasznie wolno mi to szło, i mimo, że fabuła mi się podobała strasznie mnie to męczyło. Postanowiłam dać sobie dwa tygodnie przerwy: zero książek! I to była dla mnie tortura, ale przetrwałam i jak na razie czyta mi się świetnie! :D Tak więc polecam takie wyjście z tej okropnej sytuacji :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post!;)
    Mnie jeszcze nigdy nie dopadł kryzys czytelniczy albo kac książkowy haha
    http://gabxreadsbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem tu pierwszy raz,ale uwaga, szablon mi się bardzo podoba. Sposób pisania również:) Rozglądam się, oswajam i coś czuję, że będę wracać:)
    Nie jest może najlepsze miejsce na takie zaproszenie, ale lepiej tu niż nigdzie:)
    Zapraszam do współudziału w wyzwaniu Celuj w zdanie:) Hasło na czerwiec : letnia przygoda:)
    http://tu-sie-czyta.blogspot.com/2015/05/celuj-w-zdanie-moj-debiut-wyzwaniowy.html
    A nuż Ci się spodoba i zostaniesz na dłużej:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bym jeszcze dodała kryzys innego rodzaju: zbyt nudna lektura. Aktualnie czytam coś, co mnie kompletnie nie porywa, 2-3 strony i odkładam na bok (a niestey jest ich okołu 800, ups), a jednak bardzo chcę ją skończyć. Dodam, że nie lubię czytać kilku pozycji jednocześnie, co wyklucza 'nadrobienie' na innych frontach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem coś o kryzysie książkowym. I jestem Ci niezmiernie wdzięczna za ten wpis! Trochę podniósł mnie na duchu. Widzę, że nie tylko ja mam takie problemy. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja miałam kryzys czytelniczy po "Córka Krwawych". Twoja notka jest bardzo ciekawa i myślę, że pomocnicza :)

    Zapraszam mini-book-review.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam Cię do Liebster Blog Awards :D http://nastoletniabiblioteczka.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny blog i pomysłowe logo zapraszam do siebie jestem tutaj nowa. Miłego dnia;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Temat jak nigdy aktualny XD U mnie przyczyny są dwie - seriale i brak dobrej ksiązki. Cały ten rok to jakaś porażka - nic nie potrafi mnie zainteresować, wciągnąć, sprawić, że poczuje się lepiej, gorzej, o kacu ksiązkowym nawet nie myślę. Liczę, że w koncu znajdę coś interesującego na mojej półce...
    Pozdrawiam
    http://spisanezpamieci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Kryzys czytelniczy.. chyba każdy książkoholik to zna.
    Ja również go przeżyłam i to już nie raz. Okres kiedy nie mogę wręcz czytać nazywam to własną nazwą - "zastój czytelniczy". Hahah :) Wrzesień był u mnie taką przerwą. No mogę powiedzieć dość dużą przerwą, bo w ciągu miesiąca przeczytałam zaledwie 2 książki. W swoim poście napisałaś 100% prawdy. To siedziało we mnie. Kiedy dłuższy czas nie czytam strasznie mi tego brakuje i w końcu wracam! Od niedawna zrobiłam sobie plan każdego dnia i ułożyłam go tak, aby znaleźć dziennie pół godziny na czytanie. To wiele mi ułatwiło, a chęć do czytania oczywiście wróciła. Teraz nie ma wymówek, że nie ma czasu, bo tak jak powiedziałaś on zawsze jest, tylko trzeba go umiejętnie wykorzystać.
    Świetny post! Pierwszy raz jestem u Ciebie na blogu, ale z pewnością zostanę na dłużej.
    Pozdrawiam cieplutko.
    Ronie z http://ronie-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń