piątek, 8 listopada 2013

"Dziedzictwo"

*W recenzji zawarte są spoilery dotyczące pierwszego tomu [recenzja TUTAJ]

Dziedzictwo czyli drugi tom bestsellerowej sagi opowiadającej o Akademii Cimmeria i Nocnej Szkole. Tym razem na Allie czekają nowe niespodzianki. Można by pomyśleć, że jej życie jest już wystarczająco skomplikowane. A jednak pojawi się jeszcze nie jeden nowy problem. Pojawią się kłamstwa, ofiary i ból.


Allie Sherdian - główna bohaterka serii już wie, że jej brat żyje i ma się dobrze. Niestety, to nie jedyne jej zmartwienie. Tego lata jej ukochana szkoła została podpalona. Właśnie przez jeszcze niedawno zaginionego Christophera. Jakby tego było mało, jej przyjaciel, Gabe okazał się być popielcznikiem Nathaniela - wielkiego wroga dyrektorki szkoły. Myślicie, że to wszystko? To dopiero początek! Allie dowiaduje się nowych szokujących faktów dotyczących jej rodziny, nareszcie wstępuje do Nocnej Szkoły i poznaje wielu nowych-starych uczniów, których nie miała okazji spotkać podczas letniego semestru.
Strasznie chciałam sięgnąć po tę książkę. Pierwszy tom naprawdę przypadł mi do gustu, nie był wielkim arcydziełem, ale z pewnością to coś nowego wśród manii na wampiry, anioły, wilkołaki i wszelakie utopie. I wciągnęła mnie, tak samo jak jej następczyni.

W "Dziedzictwie" wiele postaci ewoluuje. Wielu poznajemy zupełnie na nowo, od innej strony. Poniekąd cieszy mnie ten zabieg. Chociaż kiedy przywołuję w pamięci tę Allie z początku serii zbiera się we mnie może nie złość, ale irytacja. Autorka z początku przedstawia nam ciekawą i niezwykle silną dziewczynę. A im dalej, tym gorzej z nią. Nie wiem czy to jakiś przypadek zespołu pourazowego czy prawdziwa twarz Allie. Kapryśna, egocentryczna i samolubna. Plusem chyba jest to, że wszystkie jej miłostki nie były w czymś rodzaju często występującego gromu z jasnego nieba. Nie zakochuje się od razu w żadnym z przystojniaków, ale miota się z uczuciami jak prawdziwa nastolatka. Można by rzec, że jest postacią naprawdę realistyczną. Pewnie dlatego tak wkurza. Takim pozytywnym światełkiem była osoba małej, zadziornej Zoe. Szybko zdobyła mój szacunek dzięki swojej szczerości. Po za tym niejednokrotnie potrafiła mnie rozbawić. Niestety jak to bywa z nastolatkami - starsze dziewczyny traktowały ją jak małe dziecko, które nie jest w stanie zrozumieć wielkich problemów dorosłych.
I na tym się narzekania kończą. Bo kontynuacja "Wybranych" naprawdę mnie wciągnęła. Czyta się ją niezmiernie łatwo i szybko, więc zanim się obejrzałam lektura była już za mną. Nie będę kręcić i powiem szczerze, jest to dość prosta i przyjemna książka. Nie powala wyszukanym słownictwem i prozą. Jest ona przeznaczona dla rozrywki i doskonale spełnia się w tym zadaniu. Była dla mnie miłą odskocznią przez ostatnie dni po ciężkich godzinach spędzonych w szkole. Chociaż drugi tom wypada słabej i czasem miałam wrażenie, że z tym nawałem tajemnic, sekretów i spisków robi się powoli opera mydlana to i tak mi się bardzo podobała. Nie mogę się już doczekać, aż sięgnę po kontynuację!

Ogólna ocena: 7/10

I na koniec mam dwie małe debaty, którą umieszczę również w sondzie (możecie ją znaleźć na pasku po lewej stronie bloga).
Pierwsze pytanie będzie dotyczyło teamów. Wolicie Cartera czy Sylvaina?


Druga sprawa dotyczy okładki. Oficjalnie na obrazku Allie przytula się do Sylvaina (a obok stoi Carter).. natomiast jak dla mnie Carter to ten gość w bordowej koszulce (nie wiem czemu, ale jakoś on mi bardziej odpowiada opisowi Cartera). Więc pytanie, który z nich to Carter, a który Sylvain?

Możecie głosować do końca miesiąca. Prawdopodobnie zacznę robić podsumowania, żeby się jakoś zmotywować do czytania (bo nic mi się często nie chce kiedy wracam ze szkoły), więc pewnie przy tejże okazji okaże się (moje powtórzenia kaleczą język polski, wiem.. .__.) kogoż to wolicie i jak sobie wyobrażacie głównych bohaterów. :)

25 komentarzy:

  1. czytałam i o dziwo ta seria pomimo że nie należy do książek fantasty - bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie też zwykle najlepsze wrażenie robią książki z dodatkiem fantasty. Ale ta jest napisana tak, że ma się wrażenie, że to wszystko co się tam dzieje jest nierealne. Może dlatego tak się spodobała tylu fankom fantasty.. ;)

      Usuń
  2. Ale mam dzisiaj szczęście do tej serii! To już druga recenzja o tej książce na którą się natknęłam. To musi być jakiś gorący towar na rynku ;)
    Co do samej książki, to mam mieszane uczucia. Zamierzałam ją przeczytać, ale nie wiem, czy dam radę. Strasznie nie lubię zagubionych, egoistycznych bohaterek, a z twojej recenzji wnioskuję, że Allie właśnie taka jest.
    Swoją drogą strasznie podobają mi się zdjęcia męskich bohaterów. Przystojni są! :)
    Pozdrawiam ciepło,
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pierwsza część miała naprawdę dobrą kampanię reklamową. Wszędzie pojawiały się zachwalające Wybranych recenzje. Siłą rzeczy druga część też przyciąga wielu czytelników, w tym mnie. :)
      Wiesz.. Allie jest niby pozytywną postacią, ale ja bywam krytyczna jeśli chodzi o główne bohaterki. Ale fabuła i ogólny pomysł są na tyle dobre, że można na nią przymknąć oko. ;)
      Pytanie tylko ile w tych zdjęciach photoshopa? x3

      Usuń
  3. Jak dobrze, że oba tomy jeszcze przede mną

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa tej serii i na pewno kiedyś się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chyba jednak nie chcę zapoznawać się z tą serią...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i mi obydwa tomy bardzo się podobały;)

    Ps. Zapraszam do mnie na wymiankę

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej serii, ale po przeczytaniu kilku jej recenzji nabrałam na ten cykl wielkiego apetytu i chyba sprezentuje go sobie na nadchodzące święta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetnie, w takim razie już czekam na recenzję. :)

      Usuń
  8. Czyli przeczytałyśmy w bliskich odstępach czasu. ;) Również polubiłam Zoe, ale mi kontynuacja bardziej przypadła do gustu. Co do okładki i chłopaków, również nie mam pojęcia i zawsze mnie to zastanawiało...

    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hyh, rzeczywiście. No jak dla mnie ten z ciemnymi i prostymi włosami bardziej przypomina francuza, no i wydaje się taki cichy i opanowany (jak Sylvain). A ten z jaśniejszymi i z loczkami zdaje się mieć taki błysk w oku (jak Carter).. ;)

      Usuń
  9. Bardzo mi się podobała! Teraz czekam na trzecią część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to czekamy! :D Mam nadzieję, że kolejny tom ukarze się równie szybko..

      Usuń
  10. Na razie nie jestem zainteresowana tą serią;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda. Ale mam nadzieję, że jednak kiedyś zainteresuje Cię ona. :)

      Usuń
  11. Dziedzictwo chodzi za mną już od dłuższego czasu :D Mam ogromną ochotę przeczytać, ale naprawdę nie wiem, kiedy znajdę czas... :(
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Wybrani się podobali?
      Znajdź czas, bo warto. :)

      Usuń
  12. Dziękuję za dodanie mojej Żyrafy :)) Nie wolę żadnego z tych panów haha, ale tę serię chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A proszę bardzo, Żyrafa zawsze znajdzie sobie miejsce u mnie na blogu. :D
      No to czytaj i wtedy napiszesz kogo wolisz. x3

      Usuń
  13. Witam serdecznie,
    Chciałabym przedstawić dwie facebookowe zabawy. Mam nadzieję, że nagrody przypadną komuś do gustu i zechce się przyłączyć :) Ponieważ już niedługo święta, w jednej z tych zabaw do wygrania są książeczki dla dzieci o tematyce świątecznej. Wygrywają aż trzy osoby! W drugiej rozdawajce również wygrywają trzy osoby, za to nagrodami będzie wspaniała pamiątka w formie zdjęć w krysztale! Z całą pewnością warto wziąć udział. Zasady są niezwykle proste i w bardzo łatwy sposób można zdobyć fajne nagrody :)
    Nie chce nadużywać gościnności i nie będę wklejała tutaj linków. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to serdecznie zapraszam na mój profil, tam znajdują się blogi "Książeczki synka i córeczki" oraz "Babylandia". Banerki znajdują się na paskach bocznych. Klikając w nie traficie na te rozdawajki :)
    Od razu chcialabym bardzo przeprosić za tą autopromocję. Wiem, że wiele osób ma czegoś takiego po dziurki w nosie, jeszcze więcej z pewnością uważa to za brak wychowania czy też szacunku. Ja z całą pewnością mam w zamierze jedynie poinformowanie choć grupki ludzi o tych zabawach. Wiele takich osób dziękuję mi za informacje, ponieważ inaczej nie mieliby o niej pojęcia. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie tak samo :)
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  14. Cala ta seria jeszcze przede mną. :)

    Pozdrawiam serdecznie!
    D.

    [dzosefinn.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń