Czas płynie nieubłaganie. Z każdym dniem jesteśmy coraz starsi. W moim przypadku oznacza to też dorastanie. Wiadomo, że z wiekiem zmieniają się nasze gusta, poszerzamy swoją wiedzę, a także zmienia się nasz światopogląd. Nigdy tak nie było, że jakaś książka o której wyrobiłam sobie konkretne zdanie urosła w moich oczach i nie myślałam, że może do tego dojść. Jednak jak widać jest to możliwe.
"Miasto Kości" to pierwsza część serii opowiadającej o Clary i Jace'ie. Ta dwójka po raz pierwszy spotyka się w klubie do którego Clary przyszła potańczyć ze swoim przyjacielem, a Jace przybył z zamiarem zabicia demona. Otóż chłopak należy do świata Nocnych Łowców (w oryginale Shadowhunter) i ma za zadanie chronić świat ludzki przed Podziemnymi. Można by pomyśleć, że to tylko jedno nic nie znaczące spotkanie, czysty przypadek, jednak zmienia ono od całe życie dziewczyny. Niedługo ktoś porywa jej matkę, a jedynymi kto może jej pomóc są właśnie Nocni Łowcy.
Pierwszą część Darów Anioła po raz pierwszy przeczytałam trzy lata temu, ponieważ natknęłam się na nią przypadkiem w bibliotece. I owszem spodobała mi się, jednak po skończonej lekturze czułam pewnego rodzaju niedosyt. Miałam wrażenie, że jakoś nie zrozumiałam książki (tym bardziej, kiedy później próbowałam przeczytać "Miasto Popiołów"). Teraz myślę, że może to był po prostu nieodpowiedni czas. Dodatkowym utrapieniem dla mnie było, że wtedy byłam wpatrzona w same wątki romantyczne, a resztę treści miałam raczej gdzieś.
Zazwyczaj kiedy książka wydaje mi się zbyt skomplikowana nie wracam do niej. Jednak tym razem więłam sobie trochę za punkt honoru, aby spróbować jeszcze raz. Dodatkowo jak zawsze w takim przypadku dobingował mnie szum wokół ekranizacji (gdzie nadal trochę ubolewam, że nie zagra Alex Petyffer. Choć Jamie brzydki nie jest, to polska okładka za bardzo przypomina mi Jace'a, a więc Alexa), a ja przecież muszę ją oglądnąć! A chcąc oglądnąć i mieć wyrobione zdanie muszę bardziej pamiętać książkę.
Cassandra Clare |
Jak już wspomniałam we wstępie człowiek się zmienia i jego poglądy także. Te trzy lata temu nie lubiłam Clary. Nie mam już pojęcia dlaczego, ponieważ dziś mówię, że jest jedną z moich ulubionych głównych bohaterek! A to nie lada wyczyn, bo takowe są nieliczne, gdyż główne bohaterki zwykłe są cierpieć na brak bystrości i ogólnie niedostępnej dla nich inteligencji. Na pewno spodobał mi się fakt, że Clary należy do tych ludzi, którzy jako artyści, którzy pogrążają się we własnych myślach i wyobrażeniach. I na tym polu się z nią trochę utożsamiłam. Jedyne co mnie dziwiło w niej to, że mimo posiadania ironicznego poczucia humoru nie przeczytałam za dużo fragmentów o tym, aby się uśmiechnęła.
Jedyne co się nie zmieniło to mój stosunek do Jace'a. Już wtedy zaliczyłam go do mojej elity "Kocham na zabój tego gościa i nie obchodzi mnie, że nie istnieje". :) Teraz kiedy lepiej zrozumiałam książkę byłam w stanie tylko bardziej pojąć złożoność jego osobowości. Uwielbiam Cassandrę Clarę za to, że stworzyła tak zaawansowaną postać. Chwilami był narcystycznym 15-nastoletnim podrywaczem pod którym krył się bardzo wrażliwy chłopak skrzywdzony przez życie.
Tym razem pochłonęłam ją w dwa dni (byłoby parę godzin, ale szkoła). I mimo tego, że pamiętałam jakieś najważniejsze zdarzenia to i tak nie byłam w stanie odciągnąć się od lektury.
Mam mieszane uczucia co do akcji i fabuły. Przy pierwszym podejściu miałam wrażenie, że wydarzyło się tego bardzo dużo, natomiast tym razem miałam zupełnie inne odczucia. Tym razem zauważałam tylko to, że żadne wydarzenie nie było napisane ogólnikowo. I w innych sytuacjach było widać, że autorka starała się tego uniknąć, co mi się bardzo spodobało. Po za tym kolejną taką rzeczą był sposób w jaki pani Clare opisała świat przedstawiony. Widać jak na dłoni, że rzeczywiście sobie go wyobraziła i przemyślała każdy szczegół tego jak będzie wyglądać.
Na polu językowym również się nie zawiodłam. W dodatku, teraz dużo bardziej go doceniłam. Zdania były tak ciekawie ułożone i nie nużące, że wcale nie miałam ochoty przebiegać tylko wzrokiem po tekście, jak to się zdarza w marniejszych powieściach. Byłam nim oczarowana i z chęcią chłonęłam każde słowo.
Zastanawiam się też nad jakimiś miniusami "Miasta Kości". Może brakło mi trochę jakiegoś klimatu, ale to zapewne przez trzecioosobową narrację. Chociaż i tak za bardzo nie wyobrażam sobie jak by to niby było z perspektywy Clary.
Wiele osób za minusy uważa tu też jakąś schematyczność. Jednak dla mnie ta schematyczność ewoluowała tu w taki sposób, że właściwie jej nie ma.
Książka nie jest oświeceniem czy ponadczasowym gromem jaki spadł na kulę Ziemską. Jest po prostu pewnego rodzaju dziełem dla nastolatków i czymś co wypłynęło spod dobrej ręki pisarskiej. Uważam, że Cassandra Clare jest niezwykle utalentowana i w tym momencie staję się jej prawdziwą fanką. :)
Ogólna ocena: 9/10
Niesamowicie intryguje mnie ta seria!
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Moja ulubiona seria!
OdpowiedzUsuńnajwidoczniej kiedy coś Ci się nie podoba, to ja to lubię - i na odwrót. no to jeszcze raz wymieńmy się opiniami ;D
OdpowiedzUsuńja właśnie uważam za minus "jakąś tam schematyczność".. czyli właściwie całość. i nie wiem, co mogło Ci się podobać w osobie Clary.. mnie wkurzała jak mało kto, już chyba tylko Jace bardziej. nie lubię tzw. 'badboy'ów' i nie wiem, dlaczego uważasz, że jest to postać złożona.
trzeba jednak przyznać - książkę czyta się szybko, tak więc moja męka długo nie trwała...
natomiast film pewnie obejrzę, dla porównania. spróbuję nie zasnąć.
przepraszam za ten hejt, ale nie mogłam się powstrzymać. na "Mieście kości" zawiodłam się strasznie. może dlatego, że w ostatnim czasie znudziły mi się książki paranormal romance, kiedy to wszystkie zaczęły wyglądać identycznie :/
Hahah. Ja nie mogę. xD Powaliłaś mnie tym komentarzem. I powiem Ci, że nie uważam go za hejt, bo nie piszesz tego złośliwie, a wyrażasz jedynie własne zdanie. Ale to ciekawe, że się jednak tak nasze opinie różnią. :)
UsuńTak, mnie też denerwowała, jednak teraz dostrzegłam w niej jakiś charakter.
A wiesz ja uwielbiam takich badboy'ów. Są ciekawszymi postaciami niż taki grzeczny i miły.
Złożony? Dlatego, że jego przekonanie o własnej urodzie i umiejętnościach to była fasada, przed poznaniem tego jaki jest naprawdę. :)
Już dawno czytałam książkę, jednak moja siostra która ma za sobą wszystkie tomy, uwielbia ją i zachęca mnie, abym odświeżyła sobie pamięć, co za pewnie zrobię :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale widzę, że wiele straciłam:)
OdpowiedzUsuńPRzyznam szczerze, że faktycznie podobała mi się ta książka, ale jakiegoś wybitnego szału to nie było. Chociaż z chęcią poznam dalsze części.
OdpowiedzUsuńNie wiem, cos jest nie tak, ale nie lubie tej ksiazki. nawet jej nie czytalam, ale odstrasza mnie okładka i wgl tresc.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że byłam zachwycona pierwszymi trzema tomami serii. Później gdy dowiedziałam się o kolejnych mój entuzjazm opadł, bo nie lubię jak ktoś przedłuża.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jestem zaskoczona twoją mega pozytywną recenzją. U mnie ta książka leży już od dłuższego czasu na półce i jakoś nie potrafiłam się przemóc, żeby ją przeczytać, ale teraz zapewne się to zmieni, bo zachęciłaś mnie na maksa.
OdpowiedzUsuńO tak, zgodzę się, cudowna seria :) Jenda z moich ulubionych ^^
OdpowiedzUsuńMiałam tę książkę kilka razy w rękach, ale nie mogę jej zacząć, nie wiem dlaczego. Muszę się w końcu przełamać :)
OdpowiedzUsuńSeria zdecydowanie mnie zachęciła, jednak boję się tych okładek :D. Mój psychopatyczny rozum ich nie obejmuje ;P.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru!
Melon
Zwiastun filmu sprawia, że z pewnością go obejrzę, więc i po literacki pierwowzór sięgnę z pewnością. Nie wiem jeszcze kiedy, ale z każdą recenzją myślę, że musi to być jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę parę lat temu i chociaż od dawna nie jestem nastolatką, to lektura przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Serię już jakiś czas temu zaczęłam ale jakoś nie mogę się zabrać za 3 część...:)
OdpowiedzUsuńMusiałam przeczytać recenzję mojej ukochanej serii ;) Cieszę się, że teraz dużo bardziej przypadła Ci do gustu, ja ta historię wprost ubóstwiam ;) A Jace'a również dodałam do klubu:
OdpowiedzUsuń"Kocham na zabój tego gościa i nie obchodzi mnie, że nie istnieje" :)
Pozdrawiam.
Bardzo pozytywnie wspominam lekturę pierwszej książki Cassandry, ale najbardziej cenię sobie jednak serię Diabelskie Maszyny (prequelową trylogię) - nie mogę się doczekać premiery jej finałowego tomu :)
OdpowiedzUsuńNiedawno przeczytałam i byłam równie zachwycona, już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po kolejny tom. : )
OdpowiedzUsuń2 dni temu właśnie ją skończyłam i bardzo mi się spodobała:)
OdpowiedzUsuńna filmie nie byłam ale wybieram się z koleżanką:)