czwartek, 16 maja 2013

"Delirium"


Książka została wydana w Polsce nieco ponad rok temu i od tamtego czasu chodził mi zamysł po głowie, aby w końcu ją przeczytać. Jednak zawsze pojawiało się inne czytadło i szczerze się jakoś super specjalnie nie paliłam do akurat tej pozycji, choć z początku miałam na nią wielką ochotę. Ta ochota powróciła do mnie niedawno, kiedy to do księgarni trafiła ostatnia część serii i na nowo zrobiło się o niej bardzo głośno. Po za tym okazało się, że ma powstać serial, a ja prawie zawsze najpierw czytam książkę, a potem dopiero oglądam ekranizację. Tak chciałam postąpić i w tym przypadku. Niestety zrobiono mnie w balona, bo jak zainteresowani zapewne wiedzą stacja CW zrezygnowała z tego projektu. Ale skoro ją już przeczytałam z chęcią podzielę się odczuciami dotyczącej "Delirium".


Nie łatwo wyobrazić sobie świat bez miłości. Przecież od małego jesteśmy nią otaczani przez najbliższych. Z biegiem czasu poznajemy też jej inne rodzaje - zdobywamy przyjaciół, a w końcu się zakochujemy. Lauren Oliver wpadła na bardzo niebanalny pomysł. Stworzyła świat w którym miłość nosi nazwę amor deliria nervosa i klasyfikuję się ją jako najniebezpieczniejszą chorobę na świecie.

Lena Tiddle, a właściwie Lena Haloway żyje w świecie, który uważa się za zdrowy i bezpieczny. Oczywiście zdarzają się przypadki zakażeń, ponieważ do zabiegu zapobiegającemu chorobie trzeba mieć ukończone 18 lat. Dziewczyna jak większość rówieśnic nie może się doczekać aż zostanie wyleczona. Lenę poznajemy w dniu jej ewaluacji - od tego zależy z kim zostanie sparowana po zabiegu, z kim spędzi resztę życia. Jednak wszystko idzie nie tak, Lena odpowiada na pytania szczerze, a na dodatek ewaluacja zostaje przerwana z powodu "Odmieńców". Przy okazji poznaje Alex'a. Chłopak pracuje w laboratorium i jest wyleczony - czyli świetny pretekst dla ciekawości dziewczyny. Wiadomo, że Lena stara się go teoretycznie unikać, jednak ten ciągle staje na jej drodze. I staje się. Zostaje zakażona.

Ostatnio moje zamiłowanie do paranormal romance i romansto podobnych maleje. A przynajmniej do takich, które nie mają innych wątków po za słodzeniem sobie obu bohaterów. I tak też było w tym przypadku. Lena to taka typowa ofiara losu. Strachliwa, nieśmiała i nie pewna siebie. Ma przyjaciółkę, którą uważa za dużo lepszą od siebie. Czyli taki klasyczny typ wybierany ostatnio przez autorki powieści młodzieżowych. Nie twierdzę, że jest ona zupełnie bez wyrazu jednak po prostu znudziły mnie te identyczne główne bohaterki. Alex jest natomiast jednym z tych bohaterów, którzy oczywiście zauważają ową nieśmiałą piękność i traktują wybrankę jak księżniczkę. Ogólnie aż za dużo było w nim romantyzmu. Nawet jak dla mnie. Przykładowo ja nie uważam "Romea i Julii" za historię super romantyczną, tylko tragiczną i płytką. Ponieważ Romeo zakochał się głównie w wyglądzie Julii.
I być może to mi właśnie też w tym przeszkadza w takich książkach, że dziewczyna przed poznaniem "wielkiej miłości" jest nudna i nijaka, a pod wpływem swojego księcia z bajki zdobywa się na odrobinę odwagi, a mimo tego i tak on się tylko o nią troszczy, jakby ona była niepełnosprawna umysłowo i fizycznie.

Do samego języka również nie jestem przekonana. Jakieś 70% książki to opisy. Rozumiem tą chęć przekazania, że główna bohaterka jest istotą myślącą i się gubi w swoich uczuciach, ale dialogi były okaleczane przez ciągłe komentarze i spostrzeżenia Leny. Przykładowo jedna postać się wypowiedziała, następowało 6 linijek opisu, a potem dopiero odpowiedź drugiej osoby. Przez to miałam wrażenie, że postacie sobie odpowiadały z minutowym opóźnieniem..

Po fabule zawsze oczekuję bardzo wiele, zawsze mam nadzieje, że na tle beznadziejnych bohaterów autor wykaże się na tym polu. Jenak i tu czeka zawód - niby były jakieś tam momenty, które mnie wciągały i wydawały się wyróżniać na tle pozostałych wydarzeń, ale ogólnie historia zdawała się zataczać koło.

Zastanawiam się też nad jakimś morałem tej książki. Po za tym, że załapałam, że miłość jest ważna i wyjątkowa (gdzie co chwila to podkreślano) to nie wyniosłam z tej książki nic. Osobiście "Delirium"  specjalnie mi się nie spodobało, ale jak wspomniałam to też dlatego, że znudził mnie scenariusz biednego kopciuszka.
Pozycja będzie dobra dla dziewczyn, które uwielbiają ciągłe wyznania miłosne i dla rozpoczynających dopiero przygodę z paranormal romance.

Ogólna ocena: 4/10

Chciałam z góry przeprosić (znowu) za nieobecność. Wiem, że obiecywałam, że będę w czasie majówki, ale sprawy rodzinne mi na to nie pozwoliły. Również szkoła daje mi dużo powodów do stresu i nie miałam czasu za bardzo ani na czytanie, ani na bloga. Jeszcze raz przepraszam i postaram się już wchodzić na Wasze blogi.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:


21 komentarzy:

  1. Nie dawno czytałam tą książkę, też mnie trochę nudziła, ale dałam wyższą ocenę, dużo wyższą, nie była dla mnie zachwycająca, ale ma potencjał. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie ta seria bardzo się podobała

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię paranormal romance, więc jeśli gdzieś natknę się na tę książkę to przeczytam, ale nie będę robić sobie wielkich nadziei.

    OdpowiedzUsuń
  4. recenzja dodana do wyzwania,
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. przykro mi to powiedzieć, ale nie zgadzam się. oczywiście, że Alex troszczył się o Lenę. nie uważasz, że brak zdolności kochania to jest pewien stopień niepełnosprawności? poza tym ta książka to nie jest paranormal romance... PR to książki o wampirach, wilkołakach, duchach etc. to jest dystopia i choć oba gatunku pochodzą od fantastyki, to jednak to coś innego. poza tym ja przesłanie widzę wyraźnie: miłość rani i to bardzo często rani, ale może też uszczęśliwić ("nie możesz być nieszczęśliwa jeśli nigdy nie jesteś szczęśliwa, wiesz o tym, prawa?"), a życie bez niej traci jakikolwiek smak, a więc ludzie wyleczeni są tchórzami, bo boją się trochę pocierpieć w walce o ostateczne szczęście. ja tę książkę kocham jak mało którą.. jest na drugim miejscu w moich ulubionych. ale cóż, de gustibus non est disputandum. :)

    a że z seriali zrezygnowali to może i lepiej.. nie sądzę, żeby stanęli na wysokości zadania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmm rzeczywiście nie jest to PR. Pisałam recenzję po nocy i zabrakło mi mózgu. xD Choć takie miałam po części miałam takie wrażenie, że to PR, przez ten schemat.
      Dla mnie było to nieco nużące i szkoda mi było, bo książka jak dla mnie koncentrowała się na samym gadaniu o miłości, natomiast wątek dystopii poszedł hen w dal.
      Nie uważam, że miłość prowadzi do niepełnosprawności. Uważam jedynie, że to egoistyczne chować się za plecami partnera kiedy jest się w stanie zrobić coś samemu.
      A tam nie dyskutuje. :) Nawet jak obydwoje ludzi coś lubi to nadal o tym dyskutuje. Wyrażanie swojego zdania na jakiś temat nie jest złe o ile robi się to kulturalnie i nie mówi się jakie coś jest, tylko jakie jest coś dla kogoś. :)

      Usuń
  6. Wiadomo, co kto lubi.... Mi się książka bardzo podobała i nie mogę doczekać się kiedy wezmę się za kontynuację;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Poluje na całą trylogie. jestem ciekawa czy stane sie jej fanem, czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja "Delirium" odebrałam całkowicie inaczej niż Ty - moim zdaniem nie jest to ani typowe, ckliwe romansidło ani paranormal, ale nostalgiczna i jednak bolesna opowieść o różnych odcieniach miłości. Romantyczką nie nie można mnie nazwać, a jednak powieść pani Oliver mnie poruszyła. Także jej pióro podobało mi się niezwykle - jest takie lekkie i wręcz poetyckie. :) Kurczę - czuję się jakbyś my pisały o kompletnie innych książkach. No, ale gusta są jednak rózne. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już się powiem szczerze szykowałem na to, ale zawsze mam jakieś "ale" :D. A to, że romansidło... a to, że okładka zbyt kobieca ;P... a to, że trylogia i będę musiał ją całą przeczytać... normalnie dylematy jak stąd do Glasgow ;D.

    Pozdrawiam!
    Melon :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cała seria nadal przede mną:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że napisałaś taką, a nie inną recenzję. Mnie "Delirium" bardzo się podobało. Skoro było dla Ciebie zbyt ckliwie, to może warto odrzucić czytanie PR? Bo książki z tego gatunku właśnie na TYM bazują, na romansie! Chociaż dystopii typowym PR nazwać niemożna. Ja romantyczką siebie nazwać nie mogę, uważam, że pomimo siedemnastu lat jestem za młoda i jeszcze dużo muszę się nauczyć. Mimo to, "Delirium" mnie poruszyło, bo nawet wśród dystopii okazała się książką oryginalną i nietuzinkową. Za dużo opisów? Dla mnie właśnie one to główny plus tej książki. Bardzo dobrze jestem zaznajomiona ze stylem pisania pani Oliver, jest ona jedną z moich ulubionych autorek i właśnie ten jej styl pokochałam! Ciekawy, intrygujący, w książce "7 razy dziś" również styl jest taki sam. Wg mnie wyróżnia ją to całkiem niebanalnie na tle innych książek, których jak wiemy, z tego gatunku jest coraz więcej.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś bardzo takie książki uwielbiam, ale ostatnio zaczynają mnie irytować. Może mi się w końcu przejadło. :)
      Mimo tego, że książka mi się nie spodobała nadal mam zamiar przeczytać "7 razy dziś". ^^

      Usuń
  12. Zgadzam sie, to nie jest PR dlatego nie zaliczam tego do wyzwania.;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. Nie licząc stron z podziękowaniami itp. to 350. ;)

      Usuń
  14. Twoja recenzja jest jedną z niewielu o negatywnym wydźwięku. Ja, mimo wszystko, chcę zapoznać się z "Delirium", aby wyrobić własne zdanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No ja się z Tobą jak wiesz nie zgadzam, ale spostrzeżenia na temat książki masz całkiem intrygujące, więc recenzję czytało mi się dobrze mimo mojej niezgodności z Twoją opinią ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. cała seria czeka na swoją kolej:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Są gusta i guściki:)
    Rzeczywiście całe to zamieszanie z miłością Leny do Alexa było dużym minusem książki (która, nawiasem, nie jest paranormal romance) ale mimo tego moim zdaniem książka miała dużo plusów i bardzo mi się podobała.
    Ale z dialogami bohaterów się zgodzę - miałam podobne wrażenie, bohater coś mówi, opis, i dopiero z opóźnieniem odpowiedź Leny - dość irytujący zabieg, kiedy się czyta powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "paranormal romance i ROMANSO PODOBNYCH maleje" " dla rozpoczynających dopiero przygodę z paranormal romance". Jeszcze jakieś zażalenia? Chodziło o tematykę miłości.

      Usuń