Nie nie jestem fanką Delirium. Czytając tom pierwszy nie byłam zachwycona. Zapewne dlatego, że w tamtym okresie miałam mocno dość czytania romansideł. Ale to nie o książce będę dziś mówić, bo taki post już miał miejsce na tym blogu.
Już jakiś czas temu wyszedł Pilot serialowej ekranizacji. Pomimo tego, że stacja FOX odrzuciła produkcję serialu postanowiono nam ujawnić choć rąbka tajemnicy, jak by ten serial wyglądał. A ja, jako, że zawsze i wszędzie muszę wszystko wiedzieć, to OCZYWIŚCIE, że musiałam owy odcinek pilotażowy zobaczyć (mój angielski nie jest tak dobry, więc udało mi się obejrzeć go z napisami). Ale jak się sprawa tak naprawdę ma? Czy ludzie z lisa, rzeczywiście mieli rację nie maczając paluchów w tym projekcie?
Głównej bohaterki nie ma sensu przedstawiać, ani opowiadać o fabule, ponieważ zakładam, że każdy historię zna (jeśli nie, odsyłam do księgarni - pomimo, że książka nie jest moją ulubioną, jest warta tej rzeszy fanów).
Aktorzy
Nie jestem przekonana do obsady. Do Emmy Roberts nic nie mam, lubię ją w niektórych rolach. Jednak Lenę wyobrażałam sobie zupełnie inaczej. No i nawet jej gra mnie nie przekonała. To samo z Julianem, mimo, że jeszcze nie czytałam drugiego tomu, to wiem, że w mojej wyobraźni ma on zupełnie inne rysy twarzy, a Gregg zupełnie ni jak do niego nie pasuje. Jedynie mama Leny i Alex zdawali się pasować do swoich ról. O siostrze Leny nawet nic nie powiem, bo ją po prostu wycięli (pojawia się tylko jako małe dziecko we wspomnieniu Leny).
Fabuła
Fabuła nieznacznie różni się od tej oryginalnej. Poplątali tylko nieco sprawę z Julianem, ponieważ ten pojawia się już na początku historii. Ruch oporu pojawia się jako fizyczne osoby. Zaspoleruję Wam. Przysięgam niczym wielkim. Chodzi tylko, o zmasakrowanie ciekawych scen książki, a raczej w ogóle braku pojawienia się ich. Who's the man? Na pewno nie scenarzyści Delirum. Jackson potrafił zrobić z jednej książki 9-godzinne dzieło, a oni na Delirum poświęcili 40 minut. Naprawdę. Cały odcinek to pierwsza część TRYLOGII. Zastanawiam się tylko, gdyby lisy, jednak zdecydowały się na współpracę z twórcami serialu. Trzy odcinkowy sezon jak u Sherlocka (nie wspominając, że u Sherlocka mamy trzy wspaniałe i z lawiną akcji odcinki, prawie filmy)? Czy może kogel-mogel ala Pamiętniki Wampirów (serial tylko zaczyna się jak książka, a potem leci po swojemu)?
Reasumując. Niezgodności z książką nie było wiele, ale czas jaki poświęcili na pierwszy tom jest dla mnie po prostu śmieszny. Aktorzy zupełnie nie tacy. Oglądało się w miarę przyjemnie i myślę, że byłabym skłonna obejrzeć odcinek drugi, gdyby się pojawił. Jednak uważam, że stacja FOX postąpiła słusznie. Jest to bardzo słaba próba przeniesienia książki na ekran i lepiej, aby nie ujrzała pełnego światła dziennego. Szkoda, że twórcy nie podeszli do tego zadania na serio.
A jakie jest wasze zdanie? Oglądaliście?
Wielka szkoda, że nie obejrzę już kolejnych odcinków. To, co najbardziej rzuciło mi się w oczy, to moment, kiedy się biją bohaterzy (nie pamiętam już kto) i widać, że jednego z nich pięść omija twarz, a tu nagle drugiemu leci z nosa krew. A co do zgodności z książką, to ja bym powiedziała, że niezgodności było właśnie dużo.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy Ci o to chodzi, ale pamiętam taką scenę z Julianem. Jak ojciec go uderzył za szperanie w jego rzeczach. Możliwe, ale ja tak bardzo tego nie pamiętam, bo książkę naprawdę dawno czytałam, ale jakoś po oglądnięciu, mam ochotę zabrać się do niej raz jeszcze..
Usuńnie znam jeszcze tej książki, pilota też jeszcze nie widziałam, ale oglądałam zwiastun i wydawał się nawet ciekawy. Jako że nie znam jeszcze tej historii raczej nie mam tu prawa głosu :)
OdpowiedzUsuńPolecam przeczytać jeśli lubisz romanse, lub chociaż dystopie/antyutopie. ;)
UsuńNie oglądałam, nawet nie wiedziałam, że takie coś istnieje. Seria nie należy do moich ulubionych, nawet jej nie dokończyłam. Poświęcenie jednego odcinka na jeden tom jest po prostu żałosne...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, zastanawiam się kto wpadł na ten kretyński pomysł.
UsuńNie czytałam książki, ale jest od pewnego czasu na mojej liście must read. Serialu nie obejrzałabym, nawet gdyby w pełni powstał, ponieważ staram się nie oglądać ekranizacji przed przeczytaniem książki (na szczęście przy Pamiętnikach wampirów złamałam tę zasadę, dzięki temu nie zniechęciłam się do serialu. Akurat w tym przypadku bardzo się cieszę, że serial nie jest kręcony w ścisłym odniesieniu do książki) :)
OdpowiedzUsuńMi tam pierwsze trzy części TVD podobały się bardziej niż serial, ale może dlatego, że czytałam książkę na długo przed serialem.
UsuńNie czytałam książki i faktycznie dobrze, że ten serial nie powstanie, bo naprawdę zapowiadał się dość kiepsko.
OdpowiedzUsuńPolecam w takim razie przeczytać. Bardzo ciekawa książka, a serial zwykle jest kiepską formą ekranizacji i wolę kiedy robią film (chociaż np. Akademię wampirów też udało im się zawalić).
UsuńO kurczę, a to zdziwienie! Mało niezgodności z książką? Ten cały odcinek to była jakaś pomyłka! Tam mało co pozostało zgodne z prawdą. No i siostra Leny przecież była, to właśnie z nią mieszkała dziewczyna, za to pominięto całkiem wątek ciotki, no i pomieszali sprawę z jej rodzicami, którzy też nie pojawili się w serialu.
OdpowiedzUsuńSwego czasu pisałam też u siebie o tym odcinku i aż mnie korciło zrobić długą listę różnic, ale w końcu uznałam, że to nie ma sensu, bo tam wszystko się różniło i mało co zostało takie samo.
Jak już wspominałam, nie pamiętam dobrze, tego co było w książce. Szczegóły takie jak, że postacie były zbyt emocjonalne jestem w stanie odpuścić, bo tylko fani książki oglądaliby ten serial (bo książka była dość smutna). Natomiast, to mama Leny żyła, a nie ojciec jest już poważną pomyłką, ale jak już napisałam, szykowało się coś na kształt Pamiętników Wampirów, które z książkami wiele wspólnego nie mają..
UsuńUwielbiam tą książkę, ale uważam, że serial jest jakąś kompletną katastrofą. Wspomniałaś o niepasujących aktorach i tu się z Tobą w zupełności zgadzam. Według mnie tylko Alex tu pasował, chociaż może mam takie zdanie, bo bardzo lubię tego aktora. To, że streścili całą książkę w 40 minutach... po prostu brak mi słów, masakra. Pominęli bardzo dużo scen, które ja lubiłam, i które chciałam tu zobaczyć. Z książką też było dość sporo niezgodności, ale przeważnie nie były to jakieś bardzo ważne rzeczy. Chociaż zdarzały się i takie, które istotnie wpływają na całą historię. No ale co poradzić. Dobrze, że jednak nie wyszło, bo obawiam się, że to by mi się nie spodobało.
OdpowiedzUsuń