wtorek, 29 kwietnia 2014

Morze Spokoju - Katja Millay


Jestem świeżo po lekturze tej książki. I zupełnie nie wiem co mam o niej napisać. Nie wiem w ogóle czy da się to jakoś wyrazić słowami, to jakie uczucia targają mną teraz i w czasie czytania. Pojawiła się ona na mojej liście już jakiś czas temu. Ale odwlekałam trochę spotkanie z nią. No bo znowu: wielki szum, premiera i wszędzie pojawia się recenzja owego dzieła. Darowałam sobie czytanie ich. Może dlatego, że już zaczyna mnie denerwować dziki szał na nowości wydawnicze. A może, sama na spokojnie chciałam bez presji, wspaniałych recenzji ją przeczytać. W każdym razie: czytamy dla przyjemności, a nie dla tego, żeby być na czasie, pamiętajcie. Ale wróćmy do tematu. "Morze spokoju" zaczęłam czytać w sobotę i mimo zasady (te lepsze książki czytamy dłużej) musiałam skończyć już następnego dnia.

Jak wspomniałam, kompletnie nie wiem jak wyrazić jasno swoje stanowisko na temat tej książki. Na początku po opisie, można spodziewać się kolejnych outsiderów, którzy (o rety!) zakochają się w sobie. No nie do końca. Nastya była niegdyś szczęśliwą dziewczyną z pasją, ale wszystko to jej odebrano. Teraz na swój sposób próbuje poradzić sobie z rzeczywistością. Josh to buntownik nie z wyboru, a z doświadczeń jakie go przygniotły. Stracił w życiu wiele i na niewielu rzeczach już mu zależy. Nie rozmawia z nikim prócz nauczycieli i kumpla Drew'a.

Po raz kolejny zadziwia mnie to, jak pisarze potrafią nadać takiej wielowymiarowości swoim postaciom. Katji Millay z pewnością się to udało. Z jej wyobraźni zrodzili się żywi ludzie, którzy posiadają wiele twarzy i cech charakteru. Nikt nie postępuje zawsze dobrze, ani nikt nie postępuje do końca źle. Nastya i Josh popełniają błędy, jak normalni ludzie. Nastya i Josh cierpią, nie mogą pogodzić się z tym co się stało - zupełnie jak normalni ludzie. I to podobało mi się w książce najbardziej, że jest pełna emocji.
W trakcie lektury się płacze, śmieje i dziwi. Czasami miewałam chwile zagubienia i dowiadując się tego czy tamtego, padało pytanie: "halo, co się wtedy stało?". Autorka bezczelnie jeszcze długo trzymała mnie w niepewności, aż do samego końca nie wiadomo wszystkiego. To składa się na doskonały pakiet wrażeń.

Kolejna zaleta "Morza Spokoju" to narracja. Po raz kolejny spotykamy się z dwoma tokami myślenia, co znacznie urozmaica fabułę i daje wgląd w myśli obu głównych bohaterów. Chociaż na początku nie byłam przekonana co do tego zabiegu (w pierwszych rozdziałach Josh przywodzi mi na myśl biednego emo), to wraz z kolejnymi stronami byłam skłonna uwierzyć, że Josh to chłopak, a nie kobiecy ideał chłopaka-melancholika-buntownika.
Komu bym tę książkę poleciła? Chyba wszystkim, nawet jeśli pada parę niecenzuralnych słów, a bohaterom buzują hormony i kurczę przecież to romans! A dlaczego? Bo "Morze Spokoju" nie opowiada tylko o rodzącym się uczuciu, opowiada o śmierci, stracie, bólu, cierpieniu i ocaleniu.

Ogólna ocena: 7/10


16 komentarzy:

  1. Z chęcią zabiorę się za tę książkę ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. myślę, że ocenię niżej, ale z każdą pozytywną recenzją nabieram coraz większej ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ogromną ochotę na tę pozycję, ludzie ją wychwalają, a to mnie tylko bardziej nakręca.
    Twoja opinia tylko potwierdza, że muszę się zapoznać z "Morzem spokoju" jak najszybciej!

    recenzje-ksiazek-i-wiecej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie fantastyczne książki, ale na tę jakoś na razie się nie natknęłam. Cieszę się jednak, że Tobie się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wielką ochotę na tę książkę, dotychczas czytałam chyba same pozytywne recenzje, zresztą pozytywne to za mało powiedziane, skoro głownie to 9/10 czy 10/10 :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko, nawet recenzja jest przeładowana emocjami :P. Jednak pomimo takiego wielkiego WOW to muszę podziękować za propozycję, ponieważ chcąc nie chcąc to nie moje klimaty ;).

    Pozdrawiam :)!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeładowana, bo po lekturze. Po otrzęsieniu z szoku, nadal uważam, że było okej, ale przemyślenia chyba są teraz mniej entuzjastyczne. Podejrzewam, że jednak nie chcąc. ;P

      Usuń
  7. Jestem bardzo ciekawa tej książki, na pewno się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoja recenzja tylko potwierdza... Muszę przeczytać, potrzebuję, pragnę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam i mogę ją szczerze polecić tym, którzy lubią takie klimaty :-) Początek był dla mnie trochę nudnawy ale później się rozkręciło i nie mogłam oderwać się od czytania :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, początek był trochę taki, jak zwykle, a później wyszło z niej coś nowszego.

      Usuń
  10. Mam ochotę przeczytać, większość opinii na temat książki jest bardzo wysoka ;)

    Pozdrawiam, Anath

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta książka dawno już była na mojej liście czytelniczej, ale z braku czasu i funduszy odłożyłam jej kupno na później. Może to i dobrze, bo, podobnie jak Ty, ja również nie znoszę "szału" wokół danej książki. Wolę ją przeczytać w spokoju. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hm... Bardzo chętnie przeczytałaby te powieść. Jest w niej coś pociągającego. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Najlepsza książka <3 zaraz po Rywalkach :* polecam <3

    OdpowiedzUsuń