środa, 22 stycznia 2014

Tajemniczy ogród - Frances Hodgson Burnett


Czy patrzysz czasem na otaczający Cię świat? Ale tak naprawdę. Kiedy idziesz ulicą, czy Twój wzrok spoczywa na trawie, na kwiatach, na drzewach, na niebie? Czy masz świadomość tego jakim błogosławieństwem jest natura? Czy widzisz jej piękno? Jeśli tak, to doskonale, bo dostrzegasz coś co tak naprawdę daje nam życie. Jeśli jednak Twoja odpowiedź brzmi nie, Drogi Czytelniku pozwól, że przybliżę Ci historię pewnego ogrodu, który był zwany tajemniczym ogrodem.


Historię Mary Lennox już pewnie nie jedna osoba zna, lecz ukażę ją choć trochę dla wyjątków. Dziewczynka ta ma dziesięć lat i właśnie została osierocona. Niestety rodzice nie spędzali z nią czasu, więc Mary z tego faktu nie jest nawet smutno. Po jakimś czasie, trafia ona pod opiekę Lorda Cravena i przeprowadza się z Indii do Yorkshire w Anglii. Początkowo jest taką samą kapryśną dziewczynką jak wcześniej i myśli, że wszyscy obecni mają jej usługiwać i dobrze traktować. Niestety się tak nie dzieje, a zdezorientowana Mary w końcu zmienia się i poznaje nowych przyjaciół. 

Nie lubię czytać lektur. Pewnie udało wspomnieć mi się to już nie raz i nie dwa. Ale takie już moje przyzwyczajenie i wręcz nie potrafię się do tego zmusić. Bo dla mnie czytanie książek z przymusu to żadna przyjemność. Dlatego też, proszę niech nikt się nie dziwi, że "Tajemniczy ogród" dopiero teraz znalazł się w moich dłoniach. Wcześniej jedynie miałam okazję oglądnąć film naszej rodaczki, Agnieszki Holland i jak dotąd go uwielbiam.

Temat książki skupia się na wielu aspektach życia. Przede wszystkim wiele z postaci nie może sobie poradzić ze swoimi demonami. Ich emocje są sprzeczne i cierpią na tym inni. Mary, niegdyś wiecznie rozkapryszony bahor utrudniała swojej indyjskiej służbie życie ciągłym wyręczaniem siebie. Colin od lat był utwierdzany w przekonaniu, że umrze i wyrośnie mu garb. Teraz więc, ciągle żyje w tym przeświadczeniu, przez co wszyscy mu usługują i słuchają jego rozkazów. Natomiast wuj głównej bohaterki ciągle nie może uporać się z utratą żony, a cierpi na tym jego syn. W skrócie, powieść opowiada po prostu o pragnieniu miłości, o przyjaźni i zrozumieniu drugiego człowieka. 

Książka różni się od filmu. Na całe szczęście nieznacznie i to mi się podoba. W filmie dzieci wydają się po prostu odrobinę starsze lub po prostu dojrzalsze. W książce natomiast zamiast o dziesięciolatkach miałam wrażenie, że czytam o  sześciolatkach dopiero co zaczynających rozumować samodzielnie.
To co mnie zaczarowało w tej historii to opisy ogrodu. Z tego co wiem autorka inspirowała się prawdziwym ogrodem i to jego przedstawiła w książce. Mimo wszystko wielkie brawa za tak malownicze i ciekawe opisy.

Właściwie trochę waham się przy użyciu słowa książka, ponieważ owy twór jest bardzo cienki w swej objętości stron. Na dodatek kiedy wchodzimy na stronę wikipedii widnieje tam napis "powieść obyczajowa" czym "Tajemniczego ogrodu" bym nie nazwała. Jak dla mnie to po prostu bardzo dobra bajka dla dzieci i marnuje się jako zwykła lektura szkolna.

Ogólna ocena: 7/10
Książka bierze udział w wyzwaniach:
http://dzosefinn.blogspot.com/2013/12/1-przeczytam-tyle-ile-mam-wzrostu_29.html
1,5 cm
http://sylwuch.blogspot.com/p/grunt-to-okadka.html

12 komentarzy:

  1. Mimo wszystko raczej się nie skuszę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzecz gustu. Też wolę te książki z gatunku fantasty itp. ale dobrze czasem sięgnąć i po coś takiego.

      Usuń
  2. Szczerze? Pisywałaś już lepsze recenzje. Znaczy... nie obraź się, ale sporo tu błędów. Interpunkcyjnych (ale to mniejsza, interpunkcja to zło), stylistycznych, a nawet rzeczowy ("powieść obyczajowa" z pewnością sentencją nie jest). To tak na przyszłość.
    Ja też z reguły nie lubię lektur, ale my "Tajemniczego ogrodu" nie omawialiśmy. Masz rację, opisy są tutaj cudne^^
    Nie wydaje mi się, że ta książka marnuje się jako lektura. Moim zdaniem to dobrze, że niektóre lektury są ciekawe. Tak powinno być. Wiele dzieci przeczytało tę książkę z przymusu, a bardzo ją polubiło.
    Faktycznie książkowa Mary wydaje się chwilami zbyt dziecinna, nawet jak na dziesięciolatkę.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, tak to jest jak się pisze recenzję na szybko. Dziękuję Ci bardzo za zwrócenie mi uwagi. Na razie popełniłam ten błąd z sentencją. Nawet nie wiem skąd to do mnie przyszło. Resztę postaram się przejrzeć w wolnej chwili. Bo pomimo rozpoczęcia się nowego semestru nauczyciele wymyślają nowe kartkówki i zadania. Cóż, tak to najwyraźniej jest w liceum.
      Okej, ale ja nie byłam w stanie jej zacząć czytać. Przeczytałam wtedy do momentu jak Mary obserwowała matkę i tego młodego oficera, a potem jakoś nie dałam rady. Takie prywatne skrzywienie, że nie robię tego, do czego mnie próbują zmusić. ;)

      Usuń
    2. Ja początkowo też przy "Tajemniczym ogrodzie" odpadałam, dopiero za jakimś trzecim razem mi się spodobało, nie mam pojęcia czemu ;)

      Usuń
  3. Bardzo dobrze wspominam "Tajemniczy ogród". Czytałam tę książkę dawno temu, ale pamiętam, że nawet wzruszyłam się, co jest u mnie rzadkością.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam dawno temu i coś w sobie ta książka miała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Film oglądałam z wypiekami na twarzy, jednakże dalej nie mogę przełamać się i wziąć do ręki papierową wersję "Tajemniczego ogrodu". Może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film jest iście magiczny. Powiedziałabym, że nawet bardziej klimatyczny od książki, ale mimo to polecam ją, bo warto się z pierwowzorem zapoznać.

      Usuń
  6. Nawet nie wiem, czy miałam to jako lekturę w szkole, ale z tego co kojarzę to nie ;) Mój bratanek ostatnio męczył się z Tajemniczym ogrodem i mu niestety nie spodobała się ta powieść, ale chyba pożyczę od niego książkę i przeczytam, bo jestem ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co parę lat się to zmienia. Na przykład, ja już się nie załapałam kiedy przywrócili pierwszą część Narnii do listy lektur, a wielka szkoda. Nie dziwię się mu, ja zawsze się męczę ze wszystkim co mówią, że muszę.

      Usuń
  7. To jedna z moich ulubionych książek z dzieciństwa, uwielbiałam również film. Koniecznie muszę w najbliższym czasie wrócić do tej opowieści :)

    OdpowiedzUsuń