wtorek, 21 stycznia 2014

Koszmarowe przemyślenia - Rzeczy, które poprawają mi humor

Czasami mnie widzę na Waszych blogach właśnie tego typu posty i robię się zazdrosna. Bo aż mnie korci, aby również podzielić się swoim zdaniem na dany temat. Nie chodzi tylko o świat blogosfery czy książek, bo nie tylko na tym polega życie. To przecież cały proces. A ja czasami mam dość tego procesu. Zresztą pewnie jak każdy. Czasami bywa nawet tak źle, że rzucam w kąt to co obecnie robię i chowam się w sobie na wiele dni. A to wiadomo później skutki może mieć katastrofalne, bo w gruncie rzeczy kocham ten cały proces i zależy mi na nim. Co więc robię, kiedy mam chwile, bądź też dni zwątpienia?



1. Smutek też jest potrzebny
"Nie można się bronić przed smutkiem, nie broniąc się przed szczęściem.”
Myślisz, że dasz radę cały czas być szczęśliwy? Smutek jest częścią szczęścia. Więc punkt pierwszy to po prostu przeczekanie. Mam swoje gorsze dni, a czasem nawet tygodnie. Wiem natomiast, że one miną. Zawsze mijają i idę dalej. Wiem, że są one mi potrzebne. Wtedy się wyciszam, zamykam w swojej małej mydlanej bańce i patrzę na to wszystko z daleka. Nabieram dystansu, a potem wracam do normalności.

2. Muzyka to moje życie
Człowieku, muzyka to moje życie.
Jeśli myślisz, że muzyka to tylko impreza, jazda samochodem czy hipermarket to się mylisz. Muzyka to nie tylko jakieś tam dzwięki. Nawet nie masz pojęcia jak wpływa na Ciebie to czego słuchasz. Dlaczego słuchacze rocka i metalu zdają się być zwykle odrobinę bardziej wrażliwi? Dlaczego słuchacz agresywnego rapu jest agresywny? Dlaczego pewna starsza pani jest taka spokojna po odsłuchaniu Chopina? Dźwięki mają swój odzew. Zawsze. Więc, kiedy dokucza Ci coś takiego jak smutek i słuchasz oraz czerpiesz inspiracje z czegoś takiego jak Billy Talent - "Nothing to lose" to nie oczekuj, że się dobrze poczujesz. Sama preferuję słuchanie tak zwanych smętów, ale kiedy chcę się poczuć lepiej jestem słucham nawet hejtowanego przez wszystkich One Direction. Zespół w sam sobie nie jest wybitny, ale ich muzyka aż zmusza do działania.

3. Kosmiczny You Tube

Wbrew pozorom bardzo pożyteczna strona i zawierająca wiele inspiracyjnych mądrości. Wtedy wystarczy obejrzeć jakiś zabawny lub mądry filmik. Nada się nawet kabaret (choć większość z naszych polskich żartownisiów to właśnie żartownisie, a nie prawdziwi kabareciarze).

4. Blogosfera Ci pomoże!

Oczywiście nie namawiam nikogo do rozmawiania o swoich problemach z obcymi ludźmi. Chodzi o sam fakt istnienia blogów. One przecież po coś istnieją. My jesteśmy w tym kręgu, gdzie blogi skupiają się głównie na książkach, czyli na przenoszeniu się do innego świata. Ale gdzie szukać notek o prawdziwym życiu? Ja mam akurat paru ulubieńców do których zaglądam od czasu do czasu szukając jakiś różnych porad czy pomysłów. Polecam na przykład blog jestKultura.pl nie do końca dotyczy on życia, ale zawiera wiele inspirujących postów. Polecam również zajrzeć na www.marilabo.pl/ i www.happyholic.pl/

5. Po prostu rozmowa
Porozmawiaj z kimś. Brzmi to banalnie i pewnie nie raz usłyszałeś to w swoim życiu. Ale wygadanie się naprawdę może pomóc. Może być to jakiś przyjaciel, ktoś z rodziny lub nawet z internetu, bo wiadomo, każdy ma jakiś znajomych w internecie.

6. Quotes

Strach tnie głębiej niż miecze
Często jak się źle czuję sięgam po swoje ulubione cytaty. Nie tylko te z książek, ale również drogie mi są sentencje wielkich filozofów jak Ghandi.To prosta metoda, dość sentymentalna i nie dla każdego słowa mają moc. Podejrzewam jednak, że akurat dla Was słowa tę moc mają. Polecam taką opcję dodawania ulubionych cytatów na lubimyczytać. Wtedy macie wszystko na swoim profilu i nie trzeba od nowa wszystkiego wyszukiwać.

7. Jak nie Harry Potter, to co?
Kolejna metoda polegająca na skojarzeniach. Świat jest przesiąknięty radą czekolady. No gdzie nie patrzę, tam na poprawę humoru jest proponowana czekolada. Ja tam nie wiem, ale dla mnie takie kompulsywne podjadanie skończyło się na poczuciu winy (Jemy po to, aby żyć! Nie żyjemy po to, aby jeść) i pryszczach. Znalazłam własną czekoladową metodę i jest nią Harry Potter. Kiedy oglądam film lub czytam książkę czuję się o stokroć lepiej. Fajnie pomarzyć o takich przyjaciołach jak Harry, Ron i Hermiona, nieprawdaż? :)

Jak na ten moment posiadam tylko tyle sposobów na poprawianie humoru. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodły i ufam, że kiedy ich wypróbujecie też Wam pomogą!
Przepraszam Was, że ostatnio są brakuje książkowych postów, ale miałam teraz w szkole wystawianie ocen na pierwszy semestr, więc teraz dopiero będę miała więcej czasu na czytanie! ;)
Mam nadzieję, że pamiętacie co dziś (i jutro!) za dzień i Wasze bacie będą się cieszyły z życzeń. Ja właśnie dziś idę kupować prezenty ( kocham mój cudowny zwyczaj robienia rzeczy na ostatnią chwilę). :)

2 komentarze:

  1. Sposoby na poprawianie humoru zawsze się przydadzą. Zajrzę na polecane przez Ciebie blogi, bo ich akurat nie kojarzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Post jest super, zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś, a przede wszystkim z tym, że smutek jest potrzebny!..

    OdpowiedzUsuń