sobota, 15 czerwca 2013
"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"
Książkę chciałam przeczytać już jakiś czas temu. Powtrzymywały mnie jednak ten wielki szum wokół serii. Wiadomo, że ci "fazowi" fani przesadzają często z komplementami nad powieścią. Po za tym odstraszała mnie gigantyczna moim zdaniem cena. Jednak będąc sobie pewnego razu w Matrasie natrafiłam na to cudo za -25%.
Akcja powieści rozpoczyna się procesem sądowym jednego z głównych bohaterów - Mikaela Blomkvista. Mężczyzna para się jednym z ciekawszych zawodów świata. Jest dziennikarzem. Popełnia jednak poważny błąd, który kosztuje go karę więzienia i ogromne odszkodowanie zniesławionego giełdziarza. W tym czasie Lisbeth Salander otrzymuje zlecenie od adwokata szefa sławnego koncernu. Jako rescherka ma zebrać dokładny wywiad na temat Blomkvista.
Już w Boże Narodzenie dziennikarz dostaje telefon od owego adwokata, a kiedy przyjeżdża do Hedstad okazuje się, że Henrik Vanger ma dla niego nietypową propozycje. Ma odnaleźć zabójcę jego bratanicy.
Mikael to typowy mężczyzna z kompleksem starszego brata. Stara się wszystkich na około chronić. Mimo zawodu zawsze kieruje nim etyka, której nie używa tylko w życiu prywatnym, ale i w pracy. Idealnie opisują go słowa wiecznie młodego chłopca. Jest to człowiek odpowiedzialny, miły, sympatyczny i zabawny, ale jak każdy posiada swoje dziwactwa. Nie powiem, bardzo dziwią mnie jego relacje z kobietami. A szczególnie z jego najlepszą przyjaciółką Eriką. I pomimo tej jednej "skazy" bardzo polubiłam tego gościa.
Kiedy tworzę w głowie postać Salander wydaje mi się bardzo nierealna. Bo przecież nie istnieją ludzie, którzy ot tak jedzą ile popadnie, a i tak mają figurę anorektyka. Albo to, że żadne większe zdarzenie nie zdaje się robić na nim większego wrażenia. Kiedy pojawił się problem nowego kuratora dziewczyny po prostu ogarnął mną szok. Nie jest możliwe, aby takie wydarzenie nie odbiło się w psychice na jakiś dłuższy czas. Po prostu nie jest. Rozumiem, że autor chciał ją przedstawić jako niezwykle silną osobę, ale w takim przypadku to był jakiś istny cud.
Fabuła to dość szeroki temat. Książka ma ponad 600 stron i naprawdę długo mi się ją czytało. Nie tylko ze względu na pokaźny rozmiar, ale i za to, że po dość długim i nieco nudnawym początku ciągle się coś dzieje. I dziwi mnie, że Larsson miał oprócz tego jeszcze chęć napisać te parę fragmentów o kawałku codzienności bohaterów. Ale to tylko dowodzi, jak dobra jest ta powieść.
To co na pewno mi się podobało to w jak dość nietypowy sposób historia była opowiadana. Mamy tu do czynienia z trzecioosobową narracją, gdzie opowiadający wie wszystko o każdym bohaterze. Dzięki takiemu rozwiązaniu mamy wgląd w myśli wszystkich ważniejszych postaci. Ponadto dodatkowym bonusem jest, że wiemy kiedy dokładnie rozgrywa się akcja książki. Zwykle możemy określić epokę, ewentualnie rok, a w tym przypadku mamy styczność z dokładnymi datami, które są uzupełniane na początku każdego rozdziału.
Również sam styl pisarza przypadł mi do gustu. Był rzeczowy, ale ciekawy.
Prawie zawsze spotykam się z książkami, których tytuł oczywiście niewiele ma wspólnego z treścią. Natomiast w tym przypadku idealnie wpasowuje się w tę historię.
Dodatkową ciekawostką jest to, że autor wspomina parę razy o Polsce (sam pracował w naszym kraju). :)
Myślę, że nie ma co nawet pisać, że książka zupełnie nie jest dla młodszych czytelników, bo pewnie i tak ta historia was nie zainteresuje, ale wolę zapobiec przypadkowym ciekawskim. :)
Ogólna ocena: 9/10
Etykiety:
9/10,
Czarna owca,
Kryminał,
Millennium,
Stieg Larsson
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
hmmm fabuła całkiem całkiem, a początkowo okładka mnie odstraszyła, bo trochę jak z horroru:)
OdpowiedzUsuńHistorię znam z filmu, ale po książkę sięgnę na pewno. Przyznam szczerze, że miałam całą trylogię na półce, ale w końcu oddałam ją nieruszoną siostrze, bo była właścicielką. Kuszą mnie te książki, ale są tak obszerne, że boję się, iż zajmą mi dużo czasu, który mogłabym przeznaczyć na kilka innych interesujących powieści... Chociaż, z drugiej strony, słyszałam także, że historia bardzo wciąga i można ją pochłonąć bardzo szybko. Muszę spróbować... :)
OdpowiedzUsuńNie powiedziałabym, żeby to jakoś strasznie dużo czasu zajęło. Ja w między czasie czytałam też inne książki, więc można sobie Millenium rozłożyć w czasie. :)
UsuńCzytałam i oglądałam film produkcje szwedzką i amerykańską, dzięki Larssonowi zaczęłam przygodę ze szwedzkimi i norweskimi kryminałami. zapraszam na http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzytałam serie 'Millenium' i musze przyznac ze; wow! Choc czasami ksiazka jest trudna, ale dla samego poznanoia tej histori od A do Z jest warto ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka niewątpliwie jest interesująca, ale niestety nie w moim guście
OdpowiedzUsuńPodobała mi się w tej książce intryga kryminalna i klimat - posępny, mroczny. Gorzej było z bohaterami - wydali mi się ciutkę przerysowani. Ale mimo tego chętnie sięgnę po kolejne części trylogii Millenium.
OdpowiedzUsuńP.S. Istnieją osoby, które jedzą ile popadnie, a i tak są strasznie chude - przykład : ja. ;)
Ciut to trochę mało powiedziane. ;)
UsuńOwszem, sama mam dobrą przemianę materii, ale to nie aż tak. Zresztą na pewno nie jesz aż tak dużo, bo na pewno byś przytyła.
mi mama mówi to samo, że książka jest nie dla mnie.. ale ja już taka jestem, póki nie sprawdzę, to nie daję za wygraną. tak więc mam w planach podkraść "Millenium" w wakacje i czytać ukradkiem. bo tak, akurat ja mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńZależy co rozumiesz przez "nie dla mnie". Na pewno jest parę wstrząsających wydarzeń i krótkie opisy zbrodni. Jeśli masz silną psychikę jak na gimnazjalistkę (sama jestem teraz w 3 klasie gim) to jak najbardziej czytaj. ;)
UsuńA ja mam jeszcze w planach... co za wstyd...
OdpowiedzUsuńTeż się wstydzę, że nie przeczytałam jeszcze jakiś tam książek. Ale nie można przeczytać wszystkiego. ^^
UsuńMi do jakiejś 300 strony trochę źle się czytało, ale później było świetnie. Już od roku przymierzam się do przeczytania drugiej części ale jakoś nie wychodzi :]
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, ale siostra byłaby zainteresowana, więc jej polecę:)
OdpowiedzUsuńMam ochotę ją przeczytać już od jakiegoś czasu!
OdpowiedzUsuńJak na razie raczej mnie nie zaciekawiło ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę muszę koniecznie przeczytać, większość moich znajomych się nią zachwyca! : D
OdpowiedzUsuńKupiłam ją sobie chyba już dwa lata temu, a wciąż kurzy się nieczytana na półce. Przeszła mi chęć na jej lekturę po obejrzeniu filmu. Jakoś te skandynawskie ksiązki są dla mnie zbyt surowe, mroczne, chłodne. Chyba do fanów nie będę należała nigdy:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam oczywiście o tej książce, ale jak na razie mnie do niej nie ciągnie tak bardzo bym musiała kupować, polecę mojej mamię, jeśli jeszcze nie czytała, bo ona lubi takie klimaty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jestem bardzo ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też chętnie bym przeczytała, brzmi nieźle :)
OdpowiedzUsuńWspaniała, cudowna trylogia!
OdpowiedzUsuń