środa, 27 marca 2013

"Crescendo"



Niedawno skończyłam czytać drugą część Szeptem (czy tłumaczenie nie powinno brzmieć Cisza? A trzecia Milczenie?), podchodziłam do niej w sumie dwa razy. Za pierwszym razem wyglądało to miej więcej tak, że uznałam sytuację między Norą i Patchem za tak idiotyczną, że odpuściłam sobie czytanie tej serii na dwa lata. Trochę dużo czasu, ale jeśli jakaś książka mnie trochę zrazi to szybko do niej nie wrócę, a cud, że w ogóle wróciłam.

"Crescendo" - widać Becca Fitzpatrick ma niezwykły sentyment do zmysłu jakim jest słuch. Oczywiście żartuję, tak naprawdę nikt nie docenia tego czego nie stracił, widocznie autorka potrzebowała jakiś oryginalnych tytułów.

Nora i Patch jak zwykle w kontynuacji takiej historii z początku są jak takie szczęśliwe papużki nierozłączki. Oczywiście wydaje się, że nic ani nikt nie jest w stanie ich rozdzielić. Jednak zakochani mają wrogów o których nawet nie mają pojęcia, a jeśli mają to tamci są zbyt silni. Ich związek wisi na włosku. Wiadomo w stresie ludzie plotą różne głupoty.. a że zwykle takich ponosi duma to może się skończyć tylko katastrofą.

 Przed przeczytaniem słyszałam, krótką recenzje od koleżanki "wkurzało mnie, że oni się tak ciągle kłócili" - mijały kolejne strony, a ja czułam dokładnie to samo. Kłótnia za kłótnią. I jeszcze jakby były jakieś sensowne, ale to co oni robili to istna głupota.

Nora chyba jeszcze nigdy mnie tak nie wkurzyła, bo o ile w Szeptem zachowywała jakieś resztki zdrowego rozsądku i nie była aż tak dumna, to tutaj odwalała gwiezdne wojny, robiła igły z widły, nie wiem jak mam jeszcze to określić, ale zachowywała się po prostu jak rozpuszczona małolata. Natomiast Patch nudzi mnie już tym swoim "bad boy", ponieważ w pierwszej części jeszcze mnie to bawiło, ale w tej na każdym kroku rani Norę (przez co ona świra dostaje). Tak więc masło maślane, jedno nakręca drugie i przepis na bezsensowną kłótnię gotowy.

Jak się okazuje wątku "paranormal" nigdy za wiele. Podobało mi się, że tata Nory zginął tak.. no wiecie - zwyczajnie, że swoje dziewczyna przeżyła. Jednak pani Fitzpatrick musiała i to zepsuć. W książce pojawiają się informacje o tym, że śmierć jej ojca nie była przypadkowa, że to było coś magicznego.. Wszystko po to, żeby główna bohaterka była jeszcze bardziej niezwykła i skrzywdzona przez los. Nawet jej pochodzenie nie jest pewne.

Pojawia się też nowa postać - Scott. Syn przyjaciółki mamy i jej "kolega" z dzieciństwa. Właściwie nie mam pojęcia co o nim myśleć. Na pewno podobało mi się to, że mimo trudności starał się panować w miarę nad emocjami, ale jego inteligencja, pociąg do hazardu i nachalność z jaką próbuje przybliżyć się do głównej bohaterki, nie przekonują mnie do jego osoby. Raczej go nie lubię.

Jedynym co ratowało sytuacje były eskapady Vee i Nory, kiedy decydowały się na swoje tajne misje, śledzenia itp. Najlepsze sceny były chyba na plaży z autem i przerażeniem Vee (którą polubiłam, bo kiedy ona była, przynajmniej działo się coś zabawnego) oraz całą sytuacją z bułą (w tym ogromne poświęcenie Vee xD).

Jeśli ktoś bardzo polubił Szeptem, to oczywiście może przeczytać i Crescendo (jeśli jest ciekaw dalszego biegu wydarzeń), jednak niestety nie jest już na takim poziomie jak jej poprzedniczka..

Ogólna ocena: 5-/10

POLSKI ZWIASTUN KSIĄŻKI


Mi osobiście zwiastun nawet się podoba, szczególnie utwór w tle. Tylko przeszkadza mi ten niby Patch, który wygląda jak nie wiem.. emo-punk, czy coś.. o.O


21 komentarzy:

  1. Czytałam "Szeptem" kilka dobrych lat temu ( i podobała się), ale jakoś do tej pory za kontynuację się nie wzięłam. :P Na razie dam sobie spokój, już po Twojej recenzji widzę, że będę się irytowała podczas lektury "Crescendo". Może kiedyś... :P
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Crescendo" uważam za najsłabszy tom w serii. dwa kolejne są o niebo lepsze. całą serię oczywiście uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie między innymi dlatego ponownie się za nią wzięłam. Ponieważ wszyscy zachwycali się Ciszą i Finale. :)

      Usuń
  3. Czytałam Crescendo i z tego co pamiętam to było dosyć schematyczne jak dla mnie. Mam już za sobą całą serię, ale bardzo szybko zapominam co w poszczególnych książkach było, wszystko zlewa mi się w jedną historię :)
    Patch na tym zwiastunie jest, hm, no kurczę, no dziwny jakiś. Nora też nie jest zgodna z bohaterką w książce. Dziwne to wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsza negatywna recenzja jakiejś książki z tej serii, z jaką się spotykam o.0 Za paranormal romance raczej nie przepadam, a w planach mam kilka ciekawszych pozycji, więc tą i tak sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widze, ze ksiązka bardzo słabo oceniona, a na takie nie mam zamiaru tracić czasu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ma ona swoje wady jednak całą serię wspominam miło. Ostatnia część według mnie jest najsłabsza:)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Szeptem" to jedna z serii, które darzę ogromnym sentymentem. Pokochałam Patcha i Norę, oraz jestem ciekawa jaka będzie ekranizacja tej sagi, ponieważ podobno ma wyjść :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz ekranizują wszystko, niestety. Bo zamiast zrobić jakiś dobry film, oni tylko niszczą wyobrażenie o książce.

      Usuń
  8. Raczej nie przeczytam, no chyba, że nic innego nie znajdę w bibliotece :) Zapraszam: http://kraina-ksiazek-stelli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiem tak, mi Szeptem bardzo się podobają, nawet chyba ze 2 razy przeczytałam, potem robiło się coraz gorzej, druga część nie była jeszcze taka zła, podobała mi się bójka z Marcy(chyba tak:P, ale trzeci tom nie polecam, bardzo oklepany schemat, za czwartą sie jeszcze nie zabrałam i nie wiem, czy to zrobię, choć nie lubię zostawiać niedokończonych serii. Recenzja trafnie opisująca książkę.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. Tak to też było zabawne, ale masz na myśli tą w której uczestniczyła z początku Vee czy Nora?
      Ma być jeszcze gorzej? No to za co cała reszta wychwala tak tą "Ciszę"?

      Usuń
  10. Zostałaś u nie nominowana do Liebster Award :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja osobiście pokochałam całą tę serię. Nie czytałam jeszcze ostatniej częśći, ale myślę, że wkrótce to nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytając część pierwszą byłam bardzo zaintrygowana dalszymi losami Nory, zagłębiając się jednak w następnych częściach odczułam jednak rozczarowanie. Ale i tak za największą klapę uważam część ostatnią.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. No i niestety pudło ;). Nie moje smaki książkowe :D.

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam wielki sentyment do tej serii i choć może i miała słabe momenty, to i tak przeczytałam część za częścią. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam nic z tej serii, może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ta seria ogólnie ma tendencję spadkową, jednak mam do niej pewien sentyment. :) A jeżeli chodzi o tłumaczenie tytułu pierwszej części, w oryginale brzmi "Hush, hush", więc po polsku powinno być coś w stylu "Cicho sza", ale trochę dziwnie by to brzmiało. ;) Ale bezwarunkowo uwielbiam okładki tego cyklu, są cudowne. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ja dziś zaczęłam czytać tą książkę:)

    OdpowiedzUsuń