Niedawno skończyłam czytać drugą część Szeptem (czy tłumaczenie nie powinno brzmieć Cisza? A trzecia Milczenie?), podchodziłam do niej w sumie dwa razy. Za pierwszym razem wyglądało to miej więcej tak, że uznałam sytuację między Norą i Patchem za tak idiotyczną, że odpuściłam sobie czytanie tej serii na dwa lata. Trochę dużo czasu, ale jeśli jakaś książka mnie trochę zrazi to szybko do niej nie wrócę, a cud, że w ogóle wróciłam.
"Crescendo" - widać Becca Fitzpatrick ma niezwykły sentyment do zmysłu jakim jest słuch. Oczywiście żartuję, tak naprawdę nikt nie docenia tego czego nie stracił, widocznie autorka potrzebowała jakiś oryginalnych tytułów.
Nora i Patch jak zwykle w kontynuacji takiej historii z początku są jak takie szczęśliwe papużki nierozłączki. Oczywiście wydaje się, że nic ani nikt nie jest w stanie ich rozdzielić. Jednak zakochani mają wrogów o których nawet nie mają pojęcia, a jeśli mają to tamci są zbyt silni. Ich związek wisi na włosku. Wiadomo w stresie ludzie plotą różne głupoty.. a że zwykle takich ponosi duma to może się skończyć tylko katastrofą.
Przed przeczytaniem słyszałam, krótką recenzje od koleżanki "wkurzało mnie, że oni się tak ciągle kłócili" - mijały kolejne strony, a ja czułam dokładnie to samo. Kłótnia za kłótnią. I jeszcze jakby były jakieś sensowne, ale to co oni robili to istna głupota.
Nora chyba jeszcze nigdy mnie tak nie wkurzyła, bo o ile w Szeptem zachowywała jakieś resztki zdrowego rozsądku i nie była aż tak dumna, to tutaj odwalała gwiezdne wojny, robiła igły z widły, nie wiem jak mam jeszcze to określić, ale zachowywała się po prostu jak rozpuszczona małolata. Natomiast Patch nudzi mnie już tym swoim "bad boy", ponieważ w pierwszej części jeszcze mnie to bawiło, ale w tej na każdym kroku rani Norę (przez co ona świra dostaje). Tak więc masło maślane, jedno nakręca drugie i przepis na bezsensowną kłótnię gotowy.
Jak się okazuje wątku "paranormal" nigdy za wiele. Podobało mi się, że tata Nory zginął tak.. no wiecie - zwyczajnie, że swoje dziewczyna przeżyła. Jednak pani Fitzpatrick musiała i to zepsuć. W książce pojawiają się informacje o tym, że śmierć jej ojca nie była przypadkowa, że to było coś magicznego.. Wszystko po to, żeby główna bohaterka była jeszcze bardziej niezwykła i skrzywdzona przez los. Nawet jej pochodzenie nie jest pewne.
Pojawia się też nowa postać - Scott. Syn przyjaciółki mamy i jej "kolega" z dzieciństwa. Właściwie nie mam pojęcia co o nim myśleć. Na pewno podobało mi się to, że mimo trudności starał się panować w miarę nad emocjami, ale jego inteligencja, pociąg do hazardu i nachalność z jaką próbuje przybliżyć się do głównej bohaterki, nie przekonują mnie do jego osoby. Raczej go nie lubię.
Jedynym co ratowało sytuacje były eskapady Vee i Nory, kiedy decydowały się na swoje tajne misje, śledzenia itp. Najlepsze sceny były chyba na plaży z autem i przerażeniem Vee (którą polubiłam, bo kiedy ona była, przynajmniej działo się coś zabawnego) oraz całą sytuacją z bułą (w tym ogromne poświęcenie Vee xD).
Jeśli ktoś bardzo polubił Szeptem, to oczywiście może przeczytać i Crescendo (jeśli jest ciekaw dalszego biegu wydarzeń), jednak niestety nie jest już na takim poziomie jak jej poprzedniczka..
Ogólna ocena: 5-/10
POLSKI ZWIASTUN KSIĄŻKI
Mi osobiście zwiastun nawet się podoba, szczególnie utwór w tle. Tylko przeszkadza mi ten niby Patch, który wygląda jak nie wiem.. emo-punk, czy coś.. o.O
Czytałam "Szeptem" kilka dobrych lat temu ( i podobała się), ale jakoś do tej pory za kontynuację się nie wzięłam. :P Na razie dam sobie spokój, już po Twojej recenzji widzę, że będę się irytowała podczas lektury "Crescendo". Może kiedyś... :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
"Crescendo" uważam za najsłabszy tom w serii. dwa kolejne są o niebo lepsze. całą serię oczywiście uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie między innymi dlatego ponownie się za nią wzięłam. Ponieważ wszyscy zachwycali się Ciszą i Finale. :)
UsuńCzytałam Crescendo i z tego co pamiętam to było dosyć schematyczne jak dla mnie. Mam już za sobą całą serię, ale bardzo szybko zapominam co w poszczególnych książkach było, wszystko zlewa mi się w jedną historię :)
OdpowiedzUsuńPatch na tym zwiastunie jest, hm, no kurczę, no dziwny jakiś. Nora też nie jest zgodna z bohaterką w książce. Dziwne to wszystko :D
Pierwsza negatywna recenzja jakiejś książki z tej serii, z jaką się spotykam o.0 Za paranormal romance raczej nie przepadam, a w planach mam kilka ciekawszych pozycji, więc tą i tak sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńWidze, ze ksiązka bardzo słabo oceniona, a na takie nie mam zamiaru tracić czasu.
OdpowiedzUsuńMa ona swoje wady jednak całą serię wspominam miło. Ostatnia część według mnie jest najsłabsza:)
OdpowiedzUsuń"Szeptem" to jedna z serii, które darzę ogromnym sentymentem. Pokochałam Patcha i Norę, oraz jestem ciekawa jaka będzie ekranizacja tej sagi, ponieważ podobno ma wyjść :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Teraz ekranizują wszystko, niestety. Bo zamiast zrobić jakiś dobry film, oni tylko niszczą wyobrażenie o książce.
UsuńRaczej nie przeczytam, no chyba, że nic innego nie znajdę w bibliotece :) Zapraszam: http://kraina-ksiazek-stelli.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPowiem tak, mi Szeptem bardzo się podobają, nawet chyba ze 2 razy przeczytałam, potem robiło się coraz gorzej, druga część nie była jeszcze taka zła, podobała mi się bójka z Marcy(chyba tak:P, ale trzeci tom nie polecam, bardzo oklepany schemat, za czwartą sie jeszcze nie zabrałam i nie wiem, czy to zrobię, choć nie lubię zostawiać niedokończonych serii. Recenzja trafnie opisująca książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Haha. Tak to też było zabawne, ale masz na myśli tą w której uczestniczyła z początku Vee czy Nora?
UsuńMa być jeszcze gorzej? No to za co cała reszta wychwala tak tą "Ciszę"?
Zostałaś u nie nominowana do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuń* u mnie
UsuńJa osobiście pokochałam całą tę serię. Nie czytałam jeszcze ostatniej częśći, ale myślę, że wkrótce to nadrobię.
OdpowiedzUsuńCzytając część pierwszą byłam bardzo zaintrygowana dalszymi losami Nory, zagłębiając się jednak w następnych częściach odczułam jednak rozczarowanie. Ale i tak za największą klapę uważam część ostatnią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No i niestety pudło ;). Nie moje smaki książkowe :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Melon
Mam wielki sentyment do tej serii i choć może i miała słabe momenty, to i tak przeczytałam część za częścią. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic z tej serii, może kiedyś.
OdpowiedzUsuńTa seria ogólnie ma tendencję spadkową, jednak mam do niej pewien sentyment. :) A jeżeli chodzi o tłumaczenie tytułu pierwszej części, w oryginale brzmi "Hush, hush", więc po polsku powinno być coś w stylu "Cicho sza", ale trochę dziwnie by to brzmiało. ;) Ale bezwarunkowo uwielbiam okładki tego cyklu, są cudowne. :)
OdpowiedzUsuńja dziś zaczęłam czytać tą książkę:)
OdpowiedzUsuń