Seria o której w blogosferze aż huczy - "Dziewięć żyć Chloe King" autorstwa Liz Braswell. Kiedy czyta się opis na myśl przychodzi taki hit jak "Kobieta Kot". Była oczekiwana przez wielką liczbę osób, także i przez mnie.
Najpierw widziałam parę odcinków serialu. Jak to często bywa ma dość mało wspólnego z książką. I powiem, że raczej na szczęście.
Na początku musicie wiedzieć, że przez ten wielki szał i dość obiecujące opinie złamałam zasadę neutralności i miałam duże oczekiwania w stosunku do tej książki, w szczególności przez serial, gdzie ekranizacja przecież raczej jest gorsza. Ale po kolei.
Główną bohaterką książki jest oczywiście tytułowa Chloe King, która zaczyna się zmieniać kiedy to zbliżają się jej 16 urodziny. Nagle znajduje sobie zainteresowanie wśród chłopaków i uzyskuje wręcz nadprzyrodzone zdolności. A wszystko zaczyna się od upadku z wieży..
Przede wszystkim zaskoczyło mnie określenie, że Chloe była spokojną i przeciętną dziewczyną przed ową przemianą. Na pewno nie wszystkie 15-nastolatki piją, ćpają i palą. Co już jest można powiedzieć swego rodzaju wyczynem.
Kiedy się zmienia w "człowieka-kota" zaczyna być jeszcze gorzej, ponieważ zaczynają nią rządzić hormony i widać jak bardzo dziewczyna jest egoistyczna, nieodpowiedzialna i zadufana w sobie. Ciągle rozczula się nad sobą i swoimi problemami, ale nie robi nic, żeby to zmienić. Jak to określiła Cassin (REZENZJA) w serialu "jest to raczej pozytywne szaleństwo", a w książce mamy do czynienia z rozhisteryzowaną małolatą.
Kolejnym minusem książki jest trójkąt. Tak dobrze znany wam wszystkim trójkąt. Choć trochę podrasowany. Jeden z nich zdaje się być dość mało inteligentny co jest połączone z narcyzmem i masowym podrywem. Prawdziwy "bad boy". Muszę przyznać, że tak jak w serialu go uwielbiałam, to tutaj mnie trochę irytował.
Drugi jest oczywiście jego całkowitym przeciwieństwem. Miły, zabany, uczynny i dobrze wychowany. Ma pewne opory w związku z Chloe, co ją niesamowicie denerwuje, bo przecież ona by chciała się z nim całować, co masowo wspomina.On właściwie nie różni się od wersji serialowej, ale mam wrażenie, że w książce zachowuje się bardziej dziecinnie.
Na dodatek występują dość standardowe postacie takie jak: apodyktyczna matka, przyjaciółka gotka i cichy geniusz.
Mimo, że książka ostatecznie nie zawiera niczego po za jakimiś tam związkami Chloe i ciągłym podkreślaniem jej magicznych mocy to mnie wciągnęła.
Może to jakaś moja wada genetyczna, ale tego typu książki, które nie przekazują żadnych wartości czytam zawsze dość szybko. Może to też być sprawa prostego języku. Jednak przyznam się, że przy tak nic nie wnoszącej książce się nie nudziłam i można po nią sięgnąć kiedy rzeczywiście nie ma nic ciekawego do roboty bądź ciekawszego do przeczytania.
Ogólna ocena: 4/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
trójkąt miłosny to jest coś, co odstrasza mnie jak mało który inny mankament.. a na książkę nie mam ochoty, ponieważ nie zachęca mnie bohaterka.. oraz fabuła. bo mimo, że kobiety-kota jeszcze właściwie nie było, to wciąż wydaje mi się oklepane (całość).
OdpowiedzUsuńMam tę powieść na półce, ale trochę mnie zniechęciłaś. Po tylu pozytywnych recenzjach spodziewałam się arcydzieła, a tu proszę...
OdpowiedzUsuńNo cóż. Przeczytam na pewno, ale chyba w późniejszym terminie :3
Uuu to chyba najniższa ocena, jaką do tej pory zobaczyłam jeśli chodzi o tę książkę. Jednak i tak ją przeczytam, bo mam na półce, więc sama się przekonam, jak to jest :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj uciekam jak najdalej od książek, które są wszędzie rozreklamowane oraz od książek, które zbierają 4/10 punktów :D. Tak więc dziękuję serdecznie, ale nie skorzystam :P.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy!
Melon
Dzięki za podesłanie linka do recenzji,
OdpowiedzUsuńzostała dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
pozdrawiam i dobrej nocy życzę!
Ależ mam chęć na tę książkę! Oglądałam serial, który został niestety przerwany i bardzo trafił w moje gusta. Będę wypatrywać książki. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczeerze spodizewałam sie bardziej pochlebnej recenzji, a w zamian tego otrzymalam jej przeciwienstwo. twoje zdanie jest dla mnie bardzo wazne, ale ja bardzo chce sama przekonac sie na tej pozycji./
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej wiele dobrego, już sama nie wiem, co o niej sądzić.
OdpowiedzUsuńJako że jest kwiecień mogę zaliczyć do wzywania PR wszystkie książki, które przeczytałaś w kwietniu.;)
OdpowiedzUsuńWydaje się jakaś taka... nie wiem... nijaka? Raczej podziękuję ;) Okładka przepiękna *_* Serialu nie widziałam, nawet nie wiedziałam, że taki istnieje, ale bywa, że serial jest lepszy od książki (tak jest np. w "Pamiętnikach wampirów".
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę po tę książkę, zniechęciłaś mnie, szczególnie wzmianką o trójkącie miłosnym, to zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! (:
Po Twojej recce mój entuzjazm, co do tej książki opadł, chyba jeszcze raz zastanowię się nad pytaniem czyta czy nie czytać ?
OdpowiedzUsuńOuu, aż tak słabo? Do tej pory naczytałam się wielu pozytywnych opinii, i bądź co bądź, mam ochotę na tę książkę :).
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem w tej książce wiele się nie dzieje mimo wszystko przeczytałam ją w 2 dni (może to za sprawą tego że nie jest dość długa. Historia banalna i dość łatwo jest przejrzeć bohaterów, a pomimo że zazwyczaj lubię trójkąty miłosne ten był raczej hmmm... denerwujący. Zgadzam się z twoją recenzją i szkoda że nie przeczytałam jej zanim kupiłam książkę :)
OdpowiedzUsuń