Dziś recenzja o książce, która na pewno wyróżnia się z ogółu. "Jutro" to światowy młodzieżowy besteller opowiadający o grupie nastolatków, którzy znaleźli się w środku piekła, w środku wojny.
Bardzo zadziwił mnie fakt, że chyba jednak istnieją mężczyźni, którzy rozumieją co przeżywają kobiety, a w tym wypadku dziewczyny, a właściwie jedna. John Marsden nie korzysta ze stereotypów i główną postacią jego powieści jest nastolatka. Wiele razy spotykałam się z pisarkami, które nie radziły sobie z narracją pierwszoosobową, a przecież hej, były kobietami. Ale do rzeczy.
Elle to przyjazna, miła i pewna siebie młoda dziewczyna mieszkająca na farmie. Pewnego dnia, razem z przyjaciółką postanawia zorganizować wycieczkę.
Warunkiem rodziców jest, aby to była większa grupa ludzi. Nie mając wyjścia zapraszają więc paru przyjaciół jak i paru innych znajomych. W końcu całą siódemką wyruszają do tak zwanego Piekła.
Wielkie gratulacje dla autora, który najwyraźniej bywał nie raz w tego typu miejscach i wszystko naprawdę pięknie opisał. Dosłownie - czułam się, jakbym to wszystko widziała, jakbym tam była.
Przyjaciele naprawdę dobrze się bawią, ale kończą im się zapasy żywieniowe, postanawiają więc wrócić do domu. Nie wiedzą jeszcze, ale w domu nie zastaną żywej duszy. Jak każdy w takiej sytuacji zadają sobie mnóstwo pytań. Co się stało? Kto za tym stoi? Czy są bezpieczni? Co mają zrobić?
Wkrótce dowiadują się. Wybuchła wojna.
Bardzo spodobała mi się ta okładka, myślę, że dokładnie oddaje ona klimat w jakim mieszkali nasi bohaterowie. Podobno nie ocenia się książki po okładce, ale to ona mnie przyciągnęła do tej książki.
Książkę czytałam dość dawno i muszę przyznać, że mimo tego, że Elly mękołą nie jest, to jednak przeszkadzały mi jej relacje z Lee, albo raczej sam Lee, który chyba nie posiadał czegoś takiego jak wstyd, albo nie miał pojęcia o wolnej woli czy czegoś w tym rodzaju.
Mimo, że teoretycznie tytuł brzmi dość poważnie i raczej ogólnie temat nie jest dla dzieci, to okazuje się, że nie brakuje humoru. Może i nie jest aż tak świetny, jednak udaje się nie popaść w depresję czytając o tak przygnębiającym temacie. :)
Mogłabym rzec, że jest to moja ulubiona książka, gdyby była lepiej dopracowana. Mam nadzieję, że kiedy wreszcie uda mi się dorwać kolejną część (jakoś nie mogę jej ciągle kupić :x) to okaże się ona lepsza od swojej poprzedniczki. :)
Ogólna ocena: 6,5/10
Spokojnie, ja oceniam książki po okładkach i jakoś jeszcze źle na tym nie wyszedłem ;D.
OdpowiedzUsuńSerię "Jutro" zostawiam sobie na przysłowiowe jutro ;). Na pewno kiedyś przeczytam, bo dość długo już na mnie czeka :).
Spokojnej nocy!
Melon
Pierwszy raz jestem u Cb, ale podoba mi się to kolorowe tło ;) Ładna recenzja, jutro bardzo lubię, jak chcesz możesz wpaść do mnie i przeczytać jej recenzję. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Szkoda, ze mma tam pewne niedociagniecia, ale ja pomimo tego chcialabym przeczytac.
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta książka i kusi. Muszę w końcu po nią sięgnąć :) Fajny blog - zwięzłe, ciekawe recenzje, dodaję do polecanych :)
OdpowiedzUsuńNiby coś innego i pierwsza część rzeczywiście niezła, ale każda kolejna była moim zdaniem coraz słabsza i w połowie 5 części skapitulowałam. Może to po prostu nie moje klimaty. Blog dodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie: http://kraina-ksiazek-stelli.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam trzy części i odpuściłam. Pomysł ciekawy, jednakże forma do mnie nie trafia.
OdpowiedzUsuńDodałam twojego bloga do obserwowanych i zapraszam do siebie :D
http://zielonadachowka.blogspot.com/
Nie słyszałam o niej, ale z Twojej recenzji wynika, że warto po nią sięgnąć:)
OdpowiedzUsuń